Jeszcze przed weekendem poruszaliśmy temat skradzionych kamer na boiskach przy ul. Mazurskiej. Dziś do tematu powracamy, ponieważ otrzymaliśmy obszerną odpowiedź Urzędu Miejskiego w tej sprawie. Moment kradzieży kamer zarejestrowała jedna z nich, ale niestety, sprawców na nagraniu nie można zidentyfikować. A kto ma dostęp do miejskiego monitoringu?
W kilku słowach przypomnijmy temat: radny Rafał Traks na swojej stronie www opublikował interpelację, w której to możemy przeczytać o kradzieży dwóch kamer z boisk przy ul. Mazurskiej oraz dewastacji lamp oświetleniowych, pociętych kablach i uszkodzonej skrzynce elektrycznej. Część z tych usterek została naprawiona przez MOSiR, jednak kwestia skradzionych kamer pozostaje w gestii Urzędu Miejskiego.
Radny pytał: czy ktokolwiek zauważył, że kamery zostały skradzione? Czy którykolwiek z pracowników przynajmniej raz dziennie przełącza się na daną kamerę, aby sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku? Kto sprawuje pieczę nad monitoringiem miejskim? Dziś znamy już odpowiedzi na większość z tych pytań.
Przede wszystkim nadzór stricte techniczny nad kamerami sprawuje Referat Teleinformatyki Urzędu Miejskiego. Jeżeli chodzi o samo boisko, którym zarządza MOSiR:
Kradzież kamer miała miejsce 26 listopada ubiegłego roku, przy czym dzień wcześniej złodzieje odcięli oświetlenie na tym terenie. Sam moment kradzieży został zarejestrowany przez jedną kamerę, jednak na nagraniu nie można zidentyfikować sprawców. 28 listopada pracownik MOSiR informował o kradzieży kamer. Sprawę kradzieży zgłoszono na Policję (sprawę umorzono z powodu nie wykrycia sprawców). Kamery na boisku były ubezpieczone. Miasto stara się o likwidację powstałej szkody.
Potwierdziliśmy również informację o tym, że obraz z kamer trafia do strażników miejskich. Ale nie tylko do nich:
Obraz z kamer, które funkcjonują w systemie monitoringu wizyjnego nadzorowany jest przez strażników miejskich i pracowników Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Stanowisko monitoringu znajduje się w budynku przy ulicy Orzeszkowej, gdzie siedzibę ma właśnie Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz Referat Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego (dostęp do monitoringu ma również elbląska Policja).
Radny Traks odniósł się do odpowiedzi Urzędu Miejskiego. Twierdzi, że dalej nie rozumie jak można pozwolić na kradzież kamer. Przecież obraz po przecięciu kabla od razu znika. Dodatkowo jeden z Czytelników zasugerował, że Elblągu jest za mało osób, które kontrolują obraz z miejskiego monitoringu. Kradzież i brak obrazu mogła zostać więc po prostu przeoczona.
Urząd w przesłanej do nas odpowiedzi zapewnił, że kamery monitoringu wizyjnego miasta posiadają rejestratory, dzięki którym można odczytać zapisany na nich obraz. Niestety, nawet to rozwiązanie nie zawsze daje pożądany rezultat – wystarczy spojrzeć na przykład boisk na Mazurskiej. Takie sytuacje jednak nie zależą wyłącznie od samego monitoringu – sprawcy kradzieży mogli być np. zamaskowani. Ich identyfikacja nie jest już możliwa.
Prośba radnego o to, aby jak najszybciej braki kamer na boiskach przy Mazurskiej wyeliminować, jest słuszna. Jak informuje UM:
W 2015 roku podjęto 814 interwencji z kamer monitoringu miejskiego. W samym grudniu ubiegłego roku było ich 45. Aktywna obserwacja kamer monitoringu w miejscach takich jak – główne ulice, place, skrzyżowania, miejsca publiczne na terenie miasta, daje wymierne rezultaty w zakresie bezpieczeństwa.
Bez monitoringu to miejsce może stać się celem kolejnych dewastacji.