Klub radnych Platformy Obywatelskiej nie kryje sprzeciwu wobec prowadzonej kampanii PiS i Ruchu Palikota i stawia szereg nurtujących ją pytań na tematy, które w ciągu ostatnich kilku dni mocno podgrzewają emocje elbląskich przedstawicieli władz i wyborców. Pytania te dotyczą w głównej mierze kwestii zamiany mieszkania Jerzego Wilka (o czym poniżej), jak i „egzotycznej koalicji” - tak Paweł Nieczuja – Ostrowski nazwał nieformalny związek PiS i Ruchu Palikota. Radny podczas dzisiejszej konferencji z udziałem Małgorzaty Adamowicz poruszył również sprawę „kulis prac” w oświacie z udziałem Marka Pruszaka radnego PiS, o czym w kolejnych artykułach.
- Nasz sprzeciw nie będzie obroną naszych kolegów, nasz sprzeciw będzie wykazaniem, że ci którzy nas atakują, nie są wobec mieszkańców miasta i wobec państwa fair – zapowiedziała Małgorzata Adamowicz. - Dziwi nas, że PiS, mając program własnej partii, zaczął używać języka tłumu i młucenia maczugą. Czy rzeczywiście cel uświęca środki? - pytał z kolei Paweł Nieczuja – Ostrowski.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni PiS zasugerowali nieprawidłowości wiceprezydentowi Lewandowskiemu w sprawie zamiany mieszkania jego krewnej, czego pokłosiem są ostatnie oszczercze publikacje internetowe. Po sesji przedstawiciele ugrupowania PO wystąpili o materiały, by zweryfikować te sugerowane nieprawidłowości i mechanizmy. Wzrosło też zainteresowanie tą kwestią wśród elblążan, którzy wręcz wprost pytali o mieszkania niektórych radnych. - Nasze zdumienie było ogromne, gdy okazało się, że ci, którzy formułowali te zarzuty, wcześniej sami dokonywali zamian na o wiele większe lokale komunalne - wspominał Nieczuja - Ostrowski. W 2003 roku Jerzy Wilk kupił za 9.430 zł 122 – metrowe mieszkanie przy ul. Grunwaldzkiej. Jak twierdzą działacze PO, sprawa ta jest w Elblągu znana od lat i stanowi rodzaj „tajemnicy poliszynela” i dlatego, skoro Jerzy Wilk rozpoczął publiczną debatę dotyczącą zamiany mieszkań, warto aby zabrał głos również w swojej sprawie. - Wierzymy, że doświadczony samorządowiec będzie miał cywilną odwagę wrócić do tych faktów – podkreślali dziś członkowie PO.
Dla niewtajemniczonych: w 2002 roku Przewodniczący PiS posiadał 2- pokojowe mieszkanie o metrażu 36 m kw. przy ul. płk Dąbka i w tym samym roku Społeczna Komisja Mieszkaniowa zaopiniowała zamianę lokalu z ulicy płk Dąbka na lokal przy ul. Grunwaldzkiej. We wrześniu tego samego roku rodzina Pana Wilka miała już dwa mieszkania przy ul. Grunwaldzkiej i taką umowę zawarto – w wyniku połączenia dwóch mieszkań pan Jerzy Wilk stał się posiadaczem mieszkania 4 – pokojowego z kuchnią, łazienką i pomieszczeniem gospodarczym – razem ok. 122 m kw. Miesiąc po zawarciu tej umowy Jerzy Wilk złożył do ZBK wniosek o wykup tego mieszkania, które w maju 2003 r. kupił za 9.430 zł (15% jego wartości rynkowej).
Radni PO więc pytają, czy moralne jest budować bezpodstawne insynuacje, kiedy samemu uzyskało się, jako przedstawiciel władzy aż dwa mieszkania komunalne i czy prawdą jest, że wykupił je za niespełna 9,5 tysiąca złotych? Elblążanie pytają się, jak to się stało, że Pan radny zajął aż dwa mieszkania. - Mieszkania, które były dwoma oddzielnymi lokalami – wtrąciła radna Adamowicz. Mamy wątpliwości, ponieważ ci, którzy zarzucają coś innym, sami powinni być czyści jak łza – dodała. Z kolei radny Nieczuja – Ostrowski pyta, czy prawdą jest, że w momencie zajęcia jednego z tych mieszkań, doszło do eksmisji matki z dzieckiem - Niestety, kto sieje wiatr, ten zbiera burzę – stwierdził radny. A my tylko próbujemy uzyskać odpowiedzi na te pytania.