„Trzynastego grudnia roku pamiętnego wykluła się wrona z jaja czerwonego, rozpostarła skrzydła od Gdańska po Kraków i internowała najlepszych Polaków” - śpiewaliśmy w latach 80-tych - wspomina Maria Kosecka, radna PO.
Zanim jednak piosenka zrobiła karierę w kręgach tzw. wrogów socjalizmu przeżyliśmy sporo strachu. W niedzielę, po ogłoszeniu stanu wojennego, członkowie Solidarności rozpoczęli żmudne dociekania, gdzie znajduje się wielu z nich. Główna kwatera mieściła się wówczas w parafii Św. Mikołaja, dzięki księdzu Mieczysławowi Józefczykowi.
Dziś, z perspektywy ponad 30 lat, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że rodziny internowanych, do których należę, oraz ci, którym udało się nie dostać w ręce bezpieki zachowywali się z godnością i dużą odwagą. Był to czas prawdziwej solidarności międzyludzkiej. Staraliśmy się sobie nawzajem pomagać, a co ważne - prawie natychmiast rozpoczęliśmy walkę z juntą generalską. Powstawały ulotki, organizowaliśmy paczki dla ofiar stanu wojennego, lista elbląskich internowanych członków Solidarności trafiła na Zachód. I choć okres stanu wojennego był okresem ponurym, to właśnie wtedy można było się przekonać, jacy z nas ludzie. Dzięki tamtej postawie Polaków, komuna upadła.
I teraz pytanie: Co nam zostało z tych lat? Niegdyś przyjaciele i solidarnościowcy idący ramię w ramię, dziś nie mogą na siebie spojrzeć bez nienawiści. Nie dziwię się tym, którzy tamtych lat nie pamiętają, szkoda, że są ubożsi o tamte piękne, choć niekiedy tragiczne wspomnienia. Przykro mi natomiast, że ludzie, którzy wspólnie na różne sposoby dawali wyraz patriotyzmu i niechęci do "komuny" dziś stoją po różnych stronach barykady. Chciałabym, aby pokazali tym młodszym, nieobarczonym wspomnieniami stanu wojennego, że zgoda buduje i przynosi zjednoczonemu narodowi korzyści. Z tego, co dziś mówią i jak się zachowują dawni bojownicy o demokrację, w tym roku jeszcze nie będzie to możliwe.
Życzę sobie i wszystkim, by następna rocznica ogłoszenia stanu wojennego obchodzona była przez nas wszystkich zgodnie. Dla wspólnego dobra Rzeczpospolitej Polskiej.
Maria Kosecka