Radna Platformy Maria Kosecka pozywa Jerzego Wilka z PiS, który wygrał wybory na prezydenta Elbląga. Za oskarżenia ujawnione na "taśmach prawdy" żąda przeprosin i wpłaty pięciu tysięcy złotych na cel charytatywny – pisze Gazeta Wyborcza.
Pozew to efekt tzw. taśm prawdy, które przed tygodniem zostały opublikowane na YouTubie i zdominowały ostatnie dni kampanii wyborczej w Elblągu. Odnieśli się do nich nawet Tusk i Kaczyński. Nagrany potajemnie Jerzy Wilk nie przebierał w słowach. W wulgarny sposób wypowiadał się na temat urzędników miejskich: "Ja urząd znam, wiem, kto tam jest szują, a kto nie, kto lody kręcił, a kto nie. A są takie gnidy, które trzeba wyp... Im szybciej, tym lepiej". Mówił i o swoich przeciwnikach politycznych. Szefowi elbląskiego SLD zarzucił np. nieczyste interesy.
O radnej Marii Koseckiej z PO powiedział, że "to głupia baba jest". Według niego Kosecka zawdzięcza znajomościom ukończenie studiów. Zarzucił jej również, że załatwiła swojemu mężowi intratne stanowisko, gdy jeszcze była delegatką do Komisji Krajowej "S". Wilk przeprosił ogólnie za wulgaryzmy. Ale podtrzymuje wszystko, co powiedział, bo - jak napisał w oświadczeniu - "nie ma takiej niegodziwości, której członkowie kliki tracącej wpływy nie zrobiliby dla utrzymania swojej władzy".
Kosecka czuje się więc zniesławiona. - Wypowiedzi Jerzego Wilka są przesycone nienawiścią i butą. Znamy się ponad 20 lat. Jak on może mówić z taką pogardą o ludziach, z którymi się spotyka, pracuje, rozmawia? - powiedziała nam radna. W rozesłanym do lokalnych redakcji oświadczeniu napisała: "Wyrażam stanowczy sprzeciw, oburzenie i głęboką dezaprobatę do słów dotyczących mnie osobiście oraz mojej najbliższej rodziny (...). Wszystkie informacje podane przez Jerzego Wilka dotyczące mnie i mojego męża są nieprawdziwe, wymyślone na użytek kampanii wyborczej (...). Użyte wobec mnie epitety i obraźliwe określenia są niedopuszczalne w ustach osoby ubiegającej się o najwyższy urząd w mieście".
W czwartek do sądu okręgowego trafi pozew przeciwko nowemu prezydentowi Elbląga. W imieniu Koseckiej złoży go adwokat Rafał Kasprzycki: - Za naruszenie dóbr osobistych domagamy się przeprosin oraz wpłaty pięciu tysięcy złotych na dom dziecka w Elblągu.
źródło: Gazeta Wyborcza