Od pierwszego stycznia bieżącego roku w Elblągu nie funkcjonuje pogotowie stomatologiczne. Przychodnia przy ul. Gdyńskiej nie była zainteresowana przedłużeniem kontraktu z NFZ. Poszukiwania chętnej placówki nadal trwają, lecz przetargi nie przynoszą rezultatu. Głos w tej sprawie zabrała radna Maria Kosecka, która na naszą skrzynkę przesłała wniosek.
Poniżej prezentujemy jego treść:
Dotyczy: aktywizacji opieki stomatologicznej na terenie Elbląga.
Co jakiś czas wraca temat pogotowia stomatologicznego, wielokrotnie zwracałam się z interpelacją do władz miasta, warto więc jeszcze raz przeanalizować zasadność funkcjonowania takiej placówki. W przeszłości takie pogotowie działało, pierwsze przy ul. Tysiąclecia, później przy ul. Gdyńskiej. Teraz słyszymy, że nie ma chętnych, by tę działalność kontynuować. Tymczasem od zbolałych pacjentów płyną na taki stan rzeczy skargi.
Czym jest ból zęba wie nieomal każdy, wiadomo, że ból wpływa niekorzystnie na cały układ nerwowy, i że nie zawsze dostępne bez recepty środki przeciwbólowe ból zęba likwidują. Stąd wniosek, że w nagłych przypadkach każdy elblążanin powinien mieć dostęp do dentysty. W wielu gabinetach stomatologicznych pacjenci z bólem zęba są przyjmowani bez konieczności wcześniejszego zapisywania się i oczekiwania. Jednak zdarza się, że pomoc jest potrzebna, gdy gabinety są nieczynne. Uważam, że w takich uzasadnionych i rzeczywiście nagłych sytuacjach należy się człowiekowi pomoc. Najlepiej, gdyby pomocy udzielały placówki działające całodobowo, takimi placówkami są szpitale. więc to tam powinno się uruchomić "pogotowie stomatologiczne", które jednak nie powinno zastępować normalnego gabinetu stomatologicznego. Zasady pracy takiego gabinetu powinni ustalić medycy. W związku z powyższym składam wniosek o aktywne włączenie się władz miasta w uruchomienie pogotowia stomatologicznego na terenie Elbląga.
Jednocześnie uważam, że o wiele ważniejsza od doraźnej pomocy jest profilaktyka. Dawno temu dentystów zatrudniały szkoły, od tamtego czasu upłynęły lata. Obecnie do dentystów tworzą się kolejki, Polacy nie dbają o uzębienie i zgłaszają się do lekarza, gdy stan zębów wymaga poważnego leczenia, a nie każdego stać na prywatną wizytę u stomatologa. Dlatego oprócz stworzenia placówki, która dla zbolałego pacjenta będzie ostatnią deską ratunku, moim zdaniem należy poświęcić więcej uwagi profilaktyce.
Wnioskuję więc o przeprowadzenie dogłębnej analizy objęcia leczeniem stomatologicznym dzieci i młodzieży szkolnej. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie powrotu do lekarza na etacie w szkole, jednak poddaję pod rozpatrzenie możliwość zorganizowania takiej opieki w sposób adekwatny do obecnych czasów. Najważniejsze jest zdrowie naszego społeczeństwa i profilaktyka jest najlepszym środkiem w trosce o jego zapewnienie. Jak powinna wyglądać profilaktyka - zapoczątkowana już wśród przedszkolaków - należy spytać stomatologów i ich zalecenia - w miarę finansowych możliwości - realizować. Może się bowiem okazać, że dzięki umiejętnie przeprowadzonej akcji profilaktycznej "pogotowie stomatologiczne" stanie się niepotrzebne.
Maria Kosecka