Niestety po raz kolejny potwierdziło się stare przysłowie „Mądry Polak po szkodzie”. Dopiero ponad dwieście zatrutych młodych osób na Śląsku dało impuls osobom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo obywateli do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko dystrybucji dopalaczy. Nie chciałabym sięgać po równie popularne powiedzenie „a nie mówiłam”, jednak ciśnie się ono samo na usta i pasuje idealnie do aktualnej sytuacji.
W trakcie mojej działalności samorządowej wielokrotnie wnioskowałam, apelowałam, zwracałam uwagę, prosiłam o podjęcie zdecydowanej walki z dopalaczami. Już w 2011r uważałam za niezbędne aby lokalna władza, w miarę posiadanych środków i kompetencji nie dopuściła do dystrybucji tych preparatów. Również będąc Przewodniczącą Komisji Bezpieczeństwa w poprzedniej kadencji doprowadziłam do opracowania petycji podjętej przez elbląską Radę Miasta, a skierowaną do parlamentarzystów, nawołującą do uchwalenia odpowiednich regulacji prawnych. Udzieliłam również szeregu wywiadów lokalnym mediom w których przestrzegałam:
Pojawiła się moda na zażywanie tych preparatów. I ciągle zażywający nie chcą uwierzyć, że tzw. dopalacze groźnie niszczą organizm i uzależniają. Z tego powodu na szpitalne oddziały toksykologii i oddziały ratunkowe trafia wiele osób - głównie bardzo młodych - z powodu zatrucia substancjami psychoaktywnymi, które działały podobnie do narkotyków.
Uważam, że w sprawie dopalaczy niezbędna jest, poza systematyczną kontrolą dystrybutorów oraz regulacjami ustawowymi, profilaktyka. Kontrola aktywności młodzieży, organizacja czasu wolnego i nadzór mogą pomóc w ograniczeniu dostępu do substancji psychoaktywnych.
Doprowadziłam również do opracowania i uruchomienia kampanii społecznej pod hasłem STOP DOPALACZOM która miała w swoim założeniu docierać do ludzi młodych i uświadamiać im szkodliwość zażywania trucizny pod różnymi dziwnymi nazwami. Zawsze byłam zwolenniczką profilaktyki, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa publicznego i starałam się również zachęcić jak największe grono osób do wspierania zgłaszanych inicjatyw. Niestety, jak zauważyłam, na przeszkodzie zawsze stawały względy bądź to polityczne, lub po prostu ludzkie kompleksy. Aktualnie, kiedy temat stał się pierwszoplanowym newsem zauważam, że raptem elbląscy politycy próbują na tym zbić polityczny interes. Szkoda, że nie wykazali się taką wzmożoną aktywnością kiedy potrzebne było ich wsparcie i twórcza aktywność. Mam jedynie nadzieję, że z tej kolejnej lekcji wyciągnięte zostaną odpowiednie wnioski i zapobiegnie to tragediom w przyszłości. Czas na zdecydowane działania, profilaktyka na obecnym etapie to za mało!
Maria Kosecka