Dwadzieścia pięć lat po historycznych słowach Joanny Szczepkowskiej doczekałam się restrykcji politycznych za swoje niezależne opiniowanie urzędującego Prezydenta. Są to żałosne i prymitywne metody walki z niewygodnymi ludźmi. Odważny i krzykliwy, gdy za nim stoi gromada urzędników i popleczników, słaby i nieporadny, zagubiony i przestraszony, gdy recenzuje go kobieta.
"Uderz w stół a nożyce się odezwą". Przysłowie to jak ulał pasuje do ostatnich wydarzeń. Moja działalność od wielu lat nacechowana jest dużą wrażliwością na problemy społeczeństwa i wielokrotnie kosztem zdrowia i rodziny walczyłam o poprawę bytu innych ludzi. Dlatego też z dużym entuzjazmem a zarazem świadoma ciążącej na mnie odpowiedzialności i konieczności wykonywania ciężkiej pracy przyjęłam powołanie do Rady Fundacji Elbląg. Było to dla mnie kolejne miejsce do realizacji mojej doktryny życiowej – Rozumieć innych i działać skutecznie.
Jednak oddanie i pasja pomagania ludziom nie zawsze zostają należycie oceniane. Niestety czasem obiektywizmu brakuje. Jak bowiem inaczej odebrać wczorajszą decyzję o odwołaniu mnie z pracy społecznej w Radzie Fundacji Elbląg.
Sądziłam, że wyciąganie konsekwencji za działalność i odmienne zdanie to synonimy minionej epoki. Jednak, o zgrozo, mamy do czynienia z tym zjawiskiem tu i teraz. Dwadzieścia pięć lat po historycznych słowach Joanny Szczepkowskiej doczekałam się restrykcji politycznych za swoje niezależne opiniowanie urzędującego Prezydenta. Są to żałosne i prymitywne metody walki z niewygodnymi ludźmi. Odważny i krzykliwy, gdy za nim stoi gromada urzędników i popleczników, słaby i nieporadny, zagubiony i przestraszony, gdy recenzuje go kobieta.
I to właśnie z tą kobietą nie radzi sobie Prezydent miasta, tak dalece boi się jej ripost, że administracyjnie wyklucza z każdej formy społecznego działania.
Wychodzi na to, że nie są potrzebni ludzie pracujący i angażujący się społecznie, walczący o poprawę doli najbardziej potrzebujących. Tacy ludzie tylko obnażają prawdziwe oblicze niby – prezydenta wszystkich obywateli, a tak naprawdę człowieka, który nie radzi sobie z niczym.
Krzyki, wymachiwanie palcem i grożenie każdemu nieposłusznemu już przestało działać na społeczeństwo. Pora powiedzieć ludziom, jaki jest Pana plan na to wymierające miasto? Czy ma nim być wyprzedaż majątku miasta? Jak długo będzie Pan udawał, że zależy panu na mieszkańcach i rozwoju Elbląga ?
Jako Prezes Elsinu doprowadził Pan do wszczęcia procedury jego likwidacji, zastrasza pracowników urzędu, wysyła na emeryturę wszystkich, którzy tego chcą czy nie (z wyjątkiem najbliższej rodziny), a teraz nie pozwala Pan działać społecznie osobie, która poświęca swój czas i pieniądze, by organizacja pozarządowa mogła rozwijać swą działalność. Jakim człowiekiem pan jest?
Dla Pana niebezpieczny jest każdy, kto mówi prawdę, bo bardzo się Pan boi, aby cała prawda na Pana temat nie ujrzała światła dziennego.
Na szczęście ludzie już się zorientowali, kim Pan jest i jakie możliwości sobą reprezentuje. Pokazały to dobitnie wybory do europarlamentu. Ludzie patrzą i oceniają, wszystkim pan ust nie zamknie. Mnie na pewno nie!
Maria Kosecka