Czeka nas może nie siedem chudych lat ale na pewno ponad siedem chudych miesięcy. Miasto pod rządami prezydenta Jerzego Wilka wycofa się z wielu inwestycji planowanych przez poprzedników. Wszystko zaś pod pręgierzem obaw o możliwość przekroczenia magicznego wskaźnika 60 procent zadłużenia budżetu. Bo jeśli to się stanie, premier nie zawaha się wprowadzić zarządu komisarycznego w Elblągu.
Jak duża jest dziura w budżecie, tego na razie nie wiadomo. Wiadomo jednak, że będą problemy ze spięciem budżetu. Nie tylko tego przyszłorocznego ale nawet obecnego. Co by nie mówić o prezydencie Jerzym Wilku, nie podchodzi populistycznie do swojej prezydentury. Mógłby rzucać hasła niemożności realizacji obietnic z winy poprzedników. Jednak Wilk zachowuje się w trudnej sytuacji racjonalnie. Odpowiednio waży decyzje budżetowe. Można by nawet pomyśleć, że przy władzy jest liberał, nie polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Aquapark – można zapomnieć
Sztandarowa inwestycja prezydenta Grzegorza Nowaczyka, która nigdy nie wyszła poza fazę planów, zostanie zaniechana. Chyba, że znajdzie się inwestor, wtedy miasto może skorzystać z Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Jednak tylko chyba już najwięksi optymiści wierzą jeszcze w magiczne PPP. Ponieważ, jak dobrze wiadomo, aquaparki przynoszą w kraju straty, nie zyski. Dlatego los aquaparku podzieli też spółka Aquapark, która powołana przez poprzedniego prezydenta miasta, miała nie tylko szukać inwestorów do budowy tego obiektu, ale także zarządzać infrastrukturą basenową w mieście. Na najbliższej sesji, radni miejscy otrzymają projekt uchwały likwidujący spółkę.
- Nie mamy w budżecie środków na budowę tego obiektu. Nie ma więc także żadnego sensu, aby spółka Aquapark kontynuowała swoją działalność. Chcemy postawić ją w stan likwidacji, jeśli Rada Miasta wyrazi na to zgodę – deklaruje prezydent Jerzy Wilk. – Miasto samodzielnie takiej inwestycji nie udźwignie, chyba, że w partnerstwie z prywatnym przedsiębiorcą. Jeśli Rada Miasta wyrazi zgodę na likwidację spółki Aquapark, to jak informuje prezydent Wilk, cały proces może potrwać nawet kilka miesięcy.
Terkawka – trzeba odłożyć
Kiedy okazało się, że Modrzewina nie jest atrakcyjna dla inwestorów ze względu na problemy komunikacyjne, poprzednie władze miasta rozpoczęły prace nad wykorzystaniem terenów pod inwestycje obok drogi krajowej nr 7. Wówczas powstała koncepcja Terkawki, jako miejsca, gdzie mogliby lokować się ewentualni inwestorzy. Prezydent Wilk jednak chce, aby miasto z tego projektu się wycofało i skupiło na promocji Modrzewiny.
- Terkawka pochłonie kilkadziesiąt milionów złotych na przygotowanie tego terenu. Nie ma więc powodów, aby wydawać takie środki w sytuacji, gdy mamy Modrzewinę – mówi Jerzy Wilk. – Terkawka to doskonały pomysł, ale trzeba go odłożyć w czasie, abyśmy mogli spiąć budżet na 2014 r.
Stadion – brakuje nam środków
Wszystko wskazuje też na to, że kibice piłkarscy i sami piłkarze będą musieli zadowolić się tym, co mają – czyli stadionem przy ul. Agrykola w takim stanie, w jakim znajduje się obecnie. W piątek, przy otwarciu ofert w przetargu, okazało się iż do najtańszej złożonej oferty miastu brakuje bagatela prawie 20 mln zł. Nie ma więc żadnych szans, aby za taką kwotę wybudować nowy obiekt sportowy.
- Ja w czasie kampanii wyborczej nigdy nie deklarowałem, że nowy stadion wybuduję. Spotykałem się z przedstawicielami stowarzyszeń kibiców kilkukrotnie i zawsze powtarzałem, że najpierw muszę poznać stan finansów miasta aby decydować o budowie stadionu – mówi prezydent Jerzy Wilk.
Oficjalnie miasto analizuje jeszcze złożone oferty w przetargu. Jednak wiele wskazuje na to, że kolejnego już nie będzie. Chyba, że prezydent zdecyduje się na odpowiednie okrojenie projektu obiektu sportowego, aby zmieścić się w posiadanych środkach w wysokości 28 mln zł.
- Spotkam się w tej sprawie z marszałkiem województwa i zarządami klubów piłkarskich – deklaruje prezydent Wilk.
Nowy prezydent daje jasno do zrozumienia, że nie pozwoli na zadłużenie miasta powyżej progu 60 procent dochodów budżetowych tylko po to, aby dać satysfakcję kibicom piłkarskim.
- W mieście są inne, równie potrzebne inwestycje mieszkańcom Elbląga – podkreśla prezydent Wilk.
Jednocześnie prezydent Wilk wykluczył, aby potrzeba szukania oszczędności dotknęła także sferę pomocy społecznej. Oszczędności będą szukane raczej w sposobie organizowania tej pomocy.
Nadzieja w euro
Przed miastem konieczność przygotowania się do nowej perspektywy finansowej UE na lata 2014 – 2020. Dodajmy, że dla naszego miasta i kraju, to ostatni tak duży rzut środków unijnych. Prezydent Wilk deklaruje, że miasto jest gotowe do składania wniosków o dofinansowanie miejskich projektów.
- Mimo referendum i wyborów samorządowych, komórki Urzędu Miejskiego odpowiedzialne za przygotowanie projektów pracowały normalnie. Mamy więc w przygotowaniu wnioski o dofinansowanie unijne – deklaruje Jerzy Wilk.
Na co miasto mogłoby wykorzystać pozyskane euro? Jak mówi nowy prezydent, na przykład na rewitalizację kąpieliska miejskiego przy ul. Spacerowej czy Terkawkę.
- W tej, krótkiej kadencji musimy jednak najpierw uporządkować i dokończyć rozpoczęte inwestycje. O nowych na razie nie ma sensu myśleć – informuje prezydent Jerzy Wilk.