Wszyscy zapewne pamiętamy niedawne przepychanki ws. Żołnierzy Wyklętych w Radzie Miejskiej, które spolaryzowały elblążan. Konflikt podsycany z jednej strony felietonami autorów z tytułami naukowymi wspieranymi przez historyków LWP a z drugiej artykułami „faszystów i kiboli”, po których idzie Minister Sprawiedliwości. Tym pierwszym pragnę przypomnieć, że Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” to oficjalne polskie święto państwowe.
Nie umilkły wciąż echa burzy jaka przetoczyła się nad pomnikiem Janka Krasickiego (pseudonim konspiracyjny – Kazik). Niestety znaleźli się i tacy, którzy bronili „bohatera” przypominając jego jedyną zasługę – zginął zastrzelony przez Niemców. Szkoda tylko, że prezydent nie miał odwagi nakazać demontażu obelisku i ukrycie go w piwnicach muzeum, tylko czekał na opinię Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Olsztynie, który opiniuje wnioski o trwałe upamiętnienie miejsc, wydarzeń historycznych, a także wybitnych postaci związanych z dziejami walk i męczeństwa Narodu Polskiego w różnych okresach historycznych, czyli nie dotyczące wyżej wymienionego. Po przeniesieniu pomnika nie będzie już okazji jaką mają teraz Ukraińcy obalający pomniki Lenina.
Niedawno radna Kosecka zapowiedziała uczczenie wybitnego mieszkańca naszego(?) miasta, Niemca pracującego na chwałę von Bismarcka – Ferdynanda Schichaua. Ocenę tego, czy jest to pomysł dobry i potrzebny pozostawiam otwartą lecz chciałbym zauważyć, że w Elblągu w żaden sposób nie czcimy wielkiego polskiego polityka – Romana Dmowskiego. Moim zdaniem, powinniśmy zacząć od uhonorowania pamięci tych, którzy odegrali kluczową rolę w historii Polski, a nie w historii Prus. Zanim domorośli historycy w komentarzach napiszą o przywarach Dmowskiego niech wezmą sobie poniższą sentencję do serca: Jeśli koś nie będąc lekarzem weźmie lancet i dokona operacji, najprawdopodobniej spowoduje śmierć i powędruje do więzienia; na nieszczęście dla historii w tej dyscyplinie, kto umie czytać, a przede wszystkim nie tyle pisać, co trzymać pióro w ręku, uważa się za uprawnionego do zabrania głosu na tematy historyczne.*
W całej Polsce ku czci Romana Dmowskiego nazywane są ulice, ronda i stawiane są pomniki więc bez obaw Państwo Radni, struktury naczelne partii z Warszawy nie pogrożą Wam za to palcem i nie odetną dotacji. Jak twierdzi Przewodniczący Rady Miejskiej demokrację mamy przedstawicielską i mieszkańcy muszą darzyć radnych zaufaniem więc proszę odważnych radnych o wniesienie na najbliższą sesję projektu uchwały, o treści: W uznaniu zasług Romana Dmowskiego dla odbudowy państwowości polskiej po latach niewoli, nadaje się Jego imię mostowi Dolnemu w ciągu ul. Studziennej. Z zatwierdzeniem projektu uchwały przez komisję ds. nadawania nazw 75 lat po śmierci Dmowskiego nie powinno przecież być problemu. Ku uciesze radnego, członka tej komisji, zostawimy nazwę ronda Kaliningrad baz zmian. Na razie.
Tymczasem nieznani sprawcy dokonali ekspropriacji przestrzeni miejskiej wieszając na moście tabliczkę: MOST DOLNY im. Romana Dmowskiego.
*Krystyna i Adam Kersten, O popularyzacji historii, „Kwartalnik Historyczny” rocznik LXVII, Warszawa 1960, nr 1, s.133
Jacek Zbrzeźny Elbląski Komitet Obywatelski