Wśród ogłoszeń o sprzedaży rzeczy przeróżnych na pierwszym miejscu w Elblągu są ogłoszenia z branży motoryzacyjnej. Używane auta osobowe w różnych cenach, w różnym stanie technicznym, sprowadzane lub krajowe – każdy wśród ogłoszeń może znaleźć coś dla Ciebie. Przyjrzyjmy się tym ogłoszeniom bliżej.
Ile trzeba przeznaczyć na zakup auta z ogłoszenia? Okazuje się, że wystarczy już 1000 zł. Za taką cenę możemy mieć Renault 19 (mówimy tutaj o autach przynajmniej w teorii sprawnych i opłaconych) z silnikiem diesla. Auto jest z 1991 roku, więc niedługo będzie świętować ćwierć wieku. Ale nadal jeździ i, według sprzedawcy, mało pali.
Jeżeli nasz budżet jest jeszcze mniejszy, niż 1000 zł, to raczej nie można się nastawić na zakup pojazdu sprawnego. Wśród ogłoszeń znajdziemy np. Opla Astrę z LPG (rocznik 94), ale z uszkodzonym tylnym błotnikiem i kołem. Sprzedający jednak zapewnia, że stan techniczny pojazdu jest „bardzo dobry”.
Trudno określić pochodzenie tych aut, w jakich warunkach były eksploatowane i po jak bardzo poważnych wypadkach są. Część kierowców mówi, że strach w takich samochodach jeździć. Nigdy nie wiadomo jak się zachowają choćby podczas małej stłuczki. Może się okazać, że historia powypadkowa plus korozja może zadziałać destrukcyjnie na całą konstrukcję.
Sytuacja zmienia się, jeżeli do dyspozycji mamy od 1000 do 5000 zł. Za taką sumę kupy auto o wiele młodsze, często od pierwszego właściciela, krajowe. Zdarzają się również wersje z najbogatszą wersją wyposażenia (klimatyzacja, wspomaganie, elektryczne szyby, centralny zamek z pilotek, elektryczne lusterka itd.). Za równe 5000 zł możemy kupić Seata Ibizę z rocznika 2000 w dieslu właśnie z opcjami podanymi powyżej. Przebieg to 250.000 tys. kilometrów. Łatwy rachunek matematyczny pozwala obliczyć, że kierowca przejeżdżał autem około 48 kilometrów dziennie. Prawdopodobne.
A może Passat? To nie tylko samochód, ale i również (jak widać na granicy północno-wschodniej) sposób zarobku na życie. Takiego VW B4 z gazem kupimy już za 3900 zł. Wspomaganie, ABS, poduszki powietrzne a nawet alufelgi. Rocznik 94, przebieg 293.000. Więc dziennie – 40 km. Też prawdopodobne. A może auto w automacie? Świetne rozwiązanie na miejskie korki. Za 3900 staniemy się właścicielami Kii Rio z LPG, klimatyzacją oraz wspomaganiem. Rocznik 2002, przebieg 99.000.
Powyżej kwoty 5 tysięcy złotych wybór jest jeszcze większy, ilość ofert tak naprawdę podwaja się. Jak wyglądają samochody w rzeczywistości, które kosztują do 5 tys. złotych?
W większości przypadków nasz Klient przyjeżdżając takim autem musi na start wydać około tysiąca złotych. Klocki, płyny, linki hamulcowe, często łyse opony – to bolączki takich aut. Nie przeczę, zdarzają się perełki od pierwszego właściciela, często są to starsze osoby, które dane auto miały wiele lat i na starość się ich pozbywają. Ale to naprawdę wyjątki – mówi właściciel jednej z firm, która od wielu lat zajmuje się mechaniką pojazdową.
Często za zły stan techniczny nie jest odpowiedzialny wiek pojazdu, lecz brak dbałości o nie przez właściciela. Kilka miesięcy temu jeden z portali ogólnopolskich opublikował ranking najgorzej naprawionych aut, które przyjechały na przegląd techniczny. Pierwsze miejsce zajął kierowca, który w swoim VW zlikwidował wyciek z misy olejowej za pomocą... pampersa. Takie rzeczy zdarzają się najczęściej wśród aut, które są oferowane w cenie poniżej 5 tysięcy złotych.
Co więc możemy zrobić? Przede wszystkim przed zakupem takiego auta sprawdźmy je dokładnie, najlepiej na stacji kontroli pojazdów. Możemy również zabrać ze sobą zaprzyjaźnionego mechanika. Auto może wyglądać na pierwszy rzut oka świetnie (w internecie są dostępne poradniki, a nawet firmy, które zajmują się „odpicowaniem” auta na sprzedaż), ale jego faktyczny stan techniczny może być tragiczny. A to wszystko wpływa przede wszystkim na nasze bezpieczeństwo na drodze.
Warto też zaapelować również do nieuczciwych sprzedawców – pamiętajcie, że świadomość, iż ktoś zginął, bo prowadził auto w złym stanie technicznym kupionym od Was, może się ciągnąć wiele, wiele lat.