Gorąca atmosfera miała miejsce podczas debaty ekologicznej, która odbyła się 23 września w Bibliotece Elbląskiej. Powodem ostrej wymiany zdań było to, że wśród sześciu dyskutantów, którzy zasiedli przy stole, znalazło się aż czterech działaczy lewicowych, w tym trzech członków KW Lewica. W konsekwencji, po ostrej wymianie zdań, panel dyskusyjny opuścili Andrzej Zielonka (SLD, KW Lewica) oraz Robert Koliński (Partia Razem, KW Lewica).
Przypomnijmy, że Fundacja WWF Polska, we współpracy ze Stowarzyszeniem Ekologicznym EKO-UNIA, zorganizowała otwartą przedwyborczą debatę pt. „2050 Polska dla Pokoleń. Jaką przyszłość wybierzesz?", w czasie której mieszkańcy mieli możliwość osobiście zapytać kandydatów i kandydatki do parlamentu o ich plany i pomysły na walkę z kryzysem ekologicznym – w skali lokalnej i krajowej. Zaproszenie do udziału w spotkaniu otrzymały wszystkie komitety wyborcze.
Na około 60 minut przed końcem dyskusji doszło do ostrej wymiany zdań, której przyczyną była nadreprezentacja działaczy lewicowych w panelu dyskusyjnym. W debacie wzięło udział aż czterech działaczy z lewej strony politycznej, w tym trzech z jednego komitetu wyborczego: Andrzej Zielonka, Monika Falej oraz Robert Koliński (kandydaci z listy Lewicy) oraz Angelika Domańska (kandydatka z listy Koalicji Obywatelskiej),. Oprócz nich w dyskusji uczestniczyli także Zbigniew Ziejewski (PSL) oraz Andrzej Wyrębek (Konfederacja).
Doprowadziliście do nadreprezentacji SLD. Ja bym prosił, aby w tym momencie to uporządkować i proponuję, żeby na sali pozostała jedna osoba (z Lewicy – przyp. red.), która tę sprawę będzie prowadziła. Ze względów porządkowych chciałbym, aby na sali pozostał jeden reprezentant tego komitetu
– argumentował z widowni lokalny dziennikarz Mariusz Lewandowski (Elblog.pl).
Wtórował mu Wojciech Ławrynowicz. Chwilę później głos zabrał przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego Zbigniew Ziejewski:
Zgadzam się z panami z publiczności. Jeżeli jest debata polityczna, to możemy rozmawiać o ekologii, o innych rzeczach, ale powinniśmy rozmawiać z tymi partiami, które wystartowały do Sejmu. Powinniśmy mieć po jednym przedstawicielu z każdego komitetu, a tutaj państwo złamaliście dziś zasady, bo mamy cztery osoby z jednego komitetu ("trzy" – zwrócił uwagę Andrzej Zielonka). Jutro w radiu będą jedynki lub przedstawiciele poszczególnych partii, które startują do Sejmu i każdy będzie miał swój czas antenowy – po dwie, trzy minuty – jak prelegent pozwoli i tak będziemy dyskutować. Ja się zgadzam z tym, co państwo powiedzieli. Powinniśmy zmienić ton dyskusji. Na następne pytania powinniśmy wypowiadać się w czwórkę – bo pani jest z innego komitetu (słowa kierowane do Angeliki Domańskiej, działaczki lewicowej startującej z listy Koalicji Obywatelskiej)
Atmosfera zaczęła się zagęszczać
W Elblągu od wielu lat stosujemy zasadę równego dostępu do wszelkich debat, do wszelkich rozmów. Taka sytuacja, w której państwo akceptujecie nadreprezentację jednego z komitetów jest dla nas żenująca
– argumentował z sali Mariusz Lewandowski.
Po tej wypowiedzi politycy z Komitetu Wyborczego Lewica zadecydowali, że w dalszej części debaty będzie brał udział tylko jeden z nich. Przy stole pozostała jedynie Monika Falej. Andrzej Zielonka i Robert Koliński opuścili panel dyskusyjny.
Konwencja była taka, że wszyscy dostali zaproszenie i nie powiedziano, że ma być tylko jedna osoba, ale szanuję, co państwo mówią i ja z kolegą opuszczam salę
– podsumował Andrzej Zielonka.
Nie to zdarzenie było jednak najważniejsze, a sama dyskusja i poruszane tematy.
Obejrzyj całą debatę.