Byli już radni PO stwierdzili, że nadszedł czas podsumowań. Podczas konferencji kandydaci na reelekcję do Rady Miejskiej narzekali na niszczenie plakatów i bannerów wyborczych oraz ograniczanie im możliwości rozmieszczania materiałów kampanijnych. - Wiele komitetów rozmieszczało plakaty w miejscach niedozwolonych (słupy energetyczne). Dlaczego nikt nic z tym nie robił? - narzekała Maria Kosecka.
O programie wyborczym i swoją oceną kampanii podzielili się: Małgorzata Adamowicz, Maria Kosecka, Antoni Czyżyk, Henryk Gawroński, Michał Missan, Edward Stasiuk i Robert Turlej.
- Staraliśmy się ciężko pracować i być konstruktywną opozycją w tej niespełna 1,5 rocznej Radzie Miejskiej, popierającą projekty dobre dla mieszkańców, a krytykując te, uznawane przez nas za szkodliwe – oznajmiła Małgorzata Adamowicz. - Mimo wzajemnych surowych ocen, apelowałbym o mniej wzajemnej nienawiści – zwracała się do mieszkańców Maria Kosecka. - Jak można nazwać niszczenie kilkudziesięciu materiałów wyborczych Roberta Turleja rozmieszczonych na terenie miasta? Dlaczego niszczy się nasze plakaty wyborcze i bannery? Zresztą nie tylko nasze. Wszyscy byli zgodni, że należy pogodzić się z faktem istnienia różnych poglądów i uszanować to.
Starania o prawdę historyczną i... elbląskie ulice
Startujący w wyborach poddali ocenie to, co udało się, a czego nie w ostatnich latach pracy w Radzie - w kadencji 2010-2013 i 2013-2014. Ubiegający się o reelekcję radni pochwalili się, że byli autorami 40 proc. spośród 283 interpelacji. Wymieniono programy, którymi się zajmowali m.in.: na rzecz osób starszych 2014 – 2020; na rzecz równego statusu osób z niepełnosprawnościami i zapobiegania niepełnosprawności czy Kartę Dużej Rodziny.
Antoni Czyżyk odnotował, że to dzięki jego interpelacji upamiętniono rocznicę 777-lecia Elbląga. Czyżyk wspomniał o swoich pracach, dzięki którym w Elblągu przybyła ul. Ofiar Elbląskich oraz rondo pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Z kolei Kosecka zwracała uwagę, na swoje starania o upamiętnienie zasłużonych mieszkańców m.in. przez umieszczanie ich nazwisk na elbląskich tramwajach. - Dążyłam też, jako radna do usunięcia pomnika zbrodniarza komunistycznego, Jana Krasickiego.
Sporo miejsca poświęcono sytuacji komunikacyjnej w mieście. Radni zaznaczyli, że wielu pomysłów nie udało im się zrealizować z powodu przerwania kadencji i wyboru nowych władz. Chodziło o poprawę stanu ul. Łęczyckiej, doprowadzenie do budowy chodnika przy ul. Browarnej (chodnik SLD, Komitet W. Wróblewskiego). Do problematyki „ulicznej” nawiązał też Robert Turlej, wspominając o ul. Daszyńskiego, której remont jego zdaniem, nie odbył się z powodu odejścia od tego pomysłu nowych władz. - Jako niegospodarność oceniam decyzję obozu rządzącego miastem o remoncie ulic w dobrym stanie. Chodzi o ulice Sienkiewicza i Orzeszkowej, zamiast remontów odcinków przyległych do ulic Częstochowskiej i Szucha – ocenił Edward Stasiuk.
Nie zawsze prezydent Wilk winny
Michał Missan skupił się za to na tematyce Szpitala Miejskiego i budowie Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Podobno na przeszkodzie tego ostatniego stoją już tylko... decyzje prezydenta miasta i wojewody warmińsko-mazurskiego. Edward Stasiuk zarzucił prezydentowi Jerzemu Wilkowi bagatelizowanie kwestii konieczności dotowania klubów sportowych z kasy miejskiej. Według relacji radnego, prezydent miał oznajmić, że do funkcjonowania klubów wystarczą jedynie dotacje... unijne.
- Tymczasem jedynie Klub Sportowy „Atak” otrzymuje dofinansowanie unijne, pozwalające na funkcjonowanie – mówił były radny.
Dziennikarze pytali o najważniejsze inwestycje sportowe. Stwierdzono, że należy opracować strategie rozwoju sportu w Elblągu, bo nie można jednoznacznie określić co jest ważniejsze: lekkoatletyka, łyżwiarstwo szybkie czy piłka nożna? Trzeba określić priorytety inwestycyjne ich kolejność i możliwości realizacji.
W tym miejscu przypomniano, że dzięki klubowi PO wpisano do Wieloletniej Prognozy Finansowej budowę stadionu. Jeden z dziennikarzy zapytał o to, co nie udało się, nie dlatego, że przeszkadzał prezydent Jerzy Wilk ze swoim obozem, ale dlatego, bo zwyczajnie nie wyszło. Kilku kandydatów przyznało, że nie wszystkiemu winny jest obecny prezydent:
- Realizacja rewitalizacji Parku Dolinka i amfiteatru nie doszła do skutku, ponieważ zwyczajnie zabrakło pieniędzy - przyznał Michał Missan. Z kolei Małgorzata Adamowicz oznajmiła, że jej interpelacje nt. połączenia i tworzenia spółki Zespół Szpitali Miejskich z jej strategią rozwoju, jako jednego podmiotu - pozostały bez echa. Podobnie, jak kwestia zgłoszona przez M. Kosecką dotyczącą zasad umieszczenia reklam w przestrzeni miejskiej. W tym miejscu była radna zaznaczyła, że przyczyną był również brak odpowiedniej ustawy sejmowej...