Sarny, lisy, a nawet dziki niszczą zieleń i groby na elbląskim Cmentarzu Dębica. Poprzewracane krzyże, stratowane świeże mogiły i poobrygryzane świerkowe wieńce, a z nich wyjedzone żywe kwiaty – każdy komu przyjdzie zobaczyć na żywo taki widok, włos zjeży się na głowie. Problem panoszącej się leśnej zwierzyny na elbląskiej nekropolii potwierdza Biuro Administracji Cmentarza.
Z głosów jakie do dochodzą do naszej redakcji, jest to problem na szeroką skalę i jednocześnie bardzo uciążliwy. Mieszkańcy przychodzą na groby bliskich i spotykają na miejscu powywracane znicze, zniszczone wieńce i ogólny bałagan. Obecność saren biegających między kwaterami zauważają również pracownicy dbający o porządek na cmentarzu.
- Widujemy je praktycznie codziennie, jak chodzą między świeżymi grobami, szukając kwiatów – potwierdza jedna z pracownic służb porządkowych. Zdarza się, że zwierzyna w miejscu swojego żeru zostawia niezły bałagan, rozkopaną raciczkami ziemię, poprzewracane znicze, a w dodatku swoje odchody. Nie jest to przyjemny widok, ani dla pracowników cmentarza, a tym bardziej dla bliskich osoby zmarłej.
Problem nie jest nowy. Nasila się, gdy zima długo trzyma, wówczas głodne sarny pozbawione młodych pędów, przychodzą na łatwy żer. Nie boją się podejść blisko ludzi, tym bardziej, że kwatery znajdujące się w części Nowa Dębica, usytuowane blisko lasu, ogrodzenia nie mają. Więc droga wolna. Każda wygłodniała zwierzyna skorzysta z takiego zaproszenia i pokusi się o świeżą strawę.
Tej zimy szkód wyrządzonych przez sarny podobno jest sporo. Potwierdza to Biuro Administracji Cmentarza. W jaki sposób kierownictwo Cmentarza chce ten proceder zaniechać lub też zmniejszyć? Na razie nie otrzymaliśmy informacji. Sprawę będziemy monitorować.
Trudno bliskim zmarłych radzić, jakie kwiaty mogą bezpiecznie posadzić lub przynieść na grób, by nie stały się od razu pożywną stołówką dla zgłodniałych saren, które za kwiatami róży czy bratkami wręcz przepadają. Ale warto wiedzieć, że te zwierzęta nie połaszą się na lawendę, szałwię, begonię czy żonkile. Te rośliny im nie smakują.