To, co wydarzyło się w niedzielę w Elblągu, zostało dostrzeżone przez media regionalne i ogólnopolskie. Choć podobne referenda przetoczyły się w ostatnim czasie przez Polskę, to jednak mało które z nich było skuteczne. To także pierwszy taki przypadek w Polsce, kiedy jednocześnie zostali odwołani prezydent i rada.
TVN24 (portal internetowy) podaje: „Mieszkańcy Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie) odwołali w niedzielnym referendum prezydenta Grzegorza Nowaczyka i tamtejszą Radę Miasta - poinformował przewodniczący Miejskiej Komisji ds. Referendum Lech Kraśniański. Według danych - przekazanych w nocy z niedzieli na poniedziałek przez Miejską Komisję ds. Referendum w Elblągu - frekwencja w głosowaniu nad odwołaniem władz miasta przekroczyła 24 proc. Uprawnionych do oddania głosu było ponad 98 tys. osób. Do urn poszło w niedzielę ponad 3/5 osób, które głosowały w ostatnich wyborach władz gminy. Dzięki temu wyniki referendum są wiążące”.
Rzeczpospolita pisze: „Grzegorz Nowaczyk był prezydentem tego miasta od 2010 r. W wyborach samorządowych, przy 35-proc. frekwencji, dostał 60,2 proc. głosów. – Był mało znanym politykiem. W wyborach pomógł mu szyld partyjny. Bez tego prawdopodobnie nie zostałby prezydentem – ocenia dr Jacek Poniedziałek, socjolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. W 2010 roku Platforma Obywatelska wygrała też wybory do rady miasta. Prawie 36-proc. poparcie dało partii Donalda Tuska 12 radnych. W niedzielę i rada, i Nowaczyk przepadli z kretesem. W referendum, przy 25-proc. frekwencji, 96,3 proc. osób, zagłosowało za odwołaniem prezydenta. Z kolei 95 proc. osób pokazało czerwoną kartkę radnym. Elbląg był uważany za jeden z bastionów PO. Partia Donalda Tuska nie przegrała w tym mieście żadnych wyborów od 2007 r. Wtedy w wyborach do Sejmu PO dostała w Elblągu prawie 50 proc. głosów. Był to jeden z najlepszych wyników w kraju. Również w 2011 roku w wyborach do Sejmu rządząca partia otrzymała aż 48 proc. głosów. Za każdym razem poparcie dla PO było większe niż średni wynik partii w skali kraju. Porażki w referendum nikt się nie spodziewał – mówi „Rz” wpływowy polityk PO z Warmii i Mazur. – Przegraliśmy już drugie wybory w regionie w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. I ta tendencja jest niepokojąca.
Gazeta Wyborcza: "Odwołany w niedzielnym referendum prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk jest politykiem Platformy Obywatelskiej, która dysponowała także większością mandatów w Radzie Miasta. Elbląska PO miała 13 radnych i mogła samodzielnie podejmować uchwały. Po pięciu radnych reprezentowało PiS i SLD, a dwóch lokalne ugrupowanie Dobry Samorząd. Referendum odbyło się na wniosek grupy Wolny Elbląg, która zarzucała lokalnym władzom niekompetencję, arogancję i "utratę zaufania mieszkańców". Do urn poszło ponad 24 proc. uprawnionych mieszkańców, którzy w zdecydowanej większości zagłosowali za odwołaniem władz miasta przed upływem kadencji. Pełnomocnik grupy Kazimierz Falkiewicz poinformował w poniedziałek PAP, że inicjatorzy referendum zamierzają powołać "ruch obywatelski", który wystawi kandydatów na radnych i prezydenta Elbląga w przyspieszonych wyborach. "Chcemy zaprosić możliwie szeroki krąg ludzi, którzy nie uczestniczyli dotąd aktywnie w życiu miasta" - powiedział. Jak dodał, będą to osoby, które "nie są związane układami partyjnymi". Rzeczniczka prezydenta Elbląga Anna Kleina poinformowała PAP, że Grzegorz Nowaczyk nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie ubiegał się o ponowny wybór".
Gazeta Wyborcza Trójmiasto: "Nowaczyk swoją prezydenturę rozpoczął z werwą. W ciągu ostatnich dwóch lat w mieście ruszyło szereg inwestycji, głównie drogowych. Zdaniem oponentów prezydenta jednak wręcz za dużo, gdyż miasto jest w tej chwili rozkopane i sprawia wrażenie, jakby przeszła przez nie nawałnica wojenna.
Grzegorz Nowaczyk w wielu sprawach wzorował się na prezydencie pobliskiego Gdańska, Pawle Adamowiczu. Wzorem Gdańska tramwaje w Elblągu nazwano imionami wybitnych elblążan, wzorem Gdańska położono nacisk na politykę rowerową - nowe ścieżki i stojaki. Z kolei wzorem Sopotu w ub. roku wprowadzono w Elblągu budżet obywatelski. Z Gdańska prezydent Nowaczyk skopiował również, niemal jeden do jeden, reformę czynszów w mieszkaniach komunalnych. Zarówno w Gdańsku jaki i w Elblągu oznaczała ona dla wielu najemców podwyżkę czynszów o ponad 100 proc. W Gdańsku reforma wywołała falę protestów, głównie po stronie środowisk lewicowych, ale do referendum nie doprowadziła. W Elblągu tak".