W ostatnich dniach na terenie firmy meblowej Halex w Elblągu stanęło ogromne 6-metrowe krzesło Lorens. Czy to możliwe? Zdecydowanie tak. Potrzeba jedynie pomysłu, chęci na promowanie Elbląga w kraju i na świecie. Nie wierzycie? W takim razie przeczytajcie nasz materiał i obejrzyjcie galerię zdjęć. Nie pożałujecie!
- Elbląg to zagłębie meblarskie, a krzesło to idealny symbol tej branży - mówi Henryk Tatkowski, właściciel firmy Halex, To w jego głowie pojawił się pomysł wykonania gigantycznego krzesła, które powstawało przez trzy miesiące na zakupionej niedawno innowacyjnej linii do produkcji mebli. - Zakupiliśmy nowoczesną, włoską linię produkcyjną, bo dotychczas to Włosi byli europejskimi specjalistami w produkcji krzeseł - dodaje. - Od kilku lat jednak, między innymi dzięki naszej akcesji do UE, transferowi know-how i ułatwionemu eksportowi, to polskie firmy są wizytówką europejskiego meblarstwa, wciąż zwiększając swój udział w światowym eksporcie. Wartość eksportu polskich mebli w 2012 roku wyniosła 6,6 mld euro. W tym roku może wzrosnąć o kolejne 0,3 mld euro - szacuje Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli. Na ten wynik pracują przede wszystkim małe i średnie, często rodzinne przedsiębiorstwa.
Kiedy pojawił się pomysł stworzenia tak wielkiego krzesła? - Jesteśmy firmą, która cały czas się rozwija, zatrudniamy już ponad stu pracowników, produkujemy coraz więcej mebli, coraz wyższej jakości, nie korzystamy tak jak dotychczas z podwykonawców. Ten sukces dodał mi wiary w to, że potrafię robić meble. Uznałem, że warto zrobić takie krzesło, które będzie moją swoistą "pracą dyplomową" dotychczasowych 25-lat pracy – odpowiada Henryk Tatkowski. - Ale nie zrobiłem tego krzesła tylko dla siebie i swoich pracowników. Zależy nam na tym, by promować region elbląski. Chcemy pokazać, że branża meblarska jest silna. Chciałem nawet napisać hasło „Elbląg Krzesłem Stoi”, ale niech władze miasta się także zastanowią jak można promować nasze miasto. Chciałbym, by ludzie uwierzyli, że meblarstwo jest tu prężne, by młode osoby chciały się tego zawodu uczyć, bo my mamy dla nich miejsca pracy – kontynuuje.
Co będzie dalej z gigantycznym krzesłem? Będzie stało na terenie firmy i służyło jako wizytówka czy może będzie wykorzystane w inny sposób? - Razem z właścicielem Nowej Holandii mój tata uznał, że warto połączyć wielkość charakteryzującą te dwa miejsca. Nasze 6-metrowe krzesło i zjeżdżalnię dla dzieci w Nowej Holandii. Dzięki temu można promować doskonale Elbląg. Zależy nam na tym, żeby pokazać z czego to miasto może być znane. Na wiosnę przyszłego roku krzesło stanie na terenie Nowej Holandii – mówi Aleksandra Tatkowska, dyrektor handlowy Halexu.
Przyznaje ona, że pracownicy firmy nie spodziewali się, że gigantyczne krzesło odbije się aż takim echem, nie tylko w Elblągu, ale nawet w całej Polsce. - Jesteśmy zaskoczeni takim pozytywnym szumem medialnym 6-metrowego krzesła Lorens. Zainteresowali się nim nawet dziennikarze Pulsu Biznesu – dodaje. - Krzesło Lorens, którego gigantyczna wersja stanie na obwodnicy Elblaga przy parku rozrywki w Nowej Holandii, to jeden z najlepiej sprzedających się modeli. Konstrukcja, którą będzie można podziwiać jadąc na trasie z Gdańska do Warszawy - tak jak jej pierwowzór - zbudowana jest z litego drewna bukowego o wyjątkowych walorach wytrzymałościowych. Konstrukcja idealnie wpasuje się w przestrzeń krajobrazu. Przez szczebelkowe oparcie krzesła przenikać będą kolory nieba i zieleni lasów, podkreślając ekologiczny charakter mebli. Szczebelki oparcia krzesła Lorens w naszej gigantycznej konstrukcji mają symbolizować drabinę, po której polscy producenci mebli pną się w górę - mówi Tatkowska. - Polskie meblarstwo dynamicznie rozwija się, daje pracę ponad 200 tysiącom ludzi w całym kraju.
Ciekawostką jest, że krzesło na wiosnę stanie na terenie Nowej Holandii i będą mogli je podziewać mieszkańcy i turyści. - Każdy chętny będzie mógł na nie wejść i skorzystać z przygotowanego siedziska, które do tego czasu jeszcze powstanie. Krzesło będzie więc świetną formą rozrywki.
Branża meblarska w Elblągu jest mocna, ale w dalszym ciągu brakuje kadry. Tutejsze firmy posiadają najnowocześniejszy sprzęt na świecie. - Konkurujemy z najmocniejszymi w świecie i dajemy sobie z tym spokojnie radę. Warto zastanowić się nad powstaniem szkół zawodowych i filii wyższych uczelni, by kształciła kadrę do pracy w tej branży - dodaje Henryk Tatkowski.
Historia meblarstwa w Elblągu jest bardzo bogata. W latach 90-tych było tu ponad 300 zakładów produkujących meble. Zatrudniały bardzo dużo pracowników. Obecnie jest ich mniej, ponieważ brakuje pracowników w postaci specjalistów, technologów i kontrolerów. - Potrzebne są szkoły uczące zawodu stolarza, brakuje też tapicerów. Co z tego, że młodzi ludzie kończą licea ogólnokształcące i studia jak nie mają pracy? Osób znających się na tym fachu cały czas brakuje i to zarówno na szczeblach osób z wykształceniem zawodowym, jak i technologów na stanowiskach kierowniczych. My sami musimy uczyć pracowników tych umiejętności – kończy dyrektor handlowy.