Od wielu lat mówi się w Elblągu o koniecznych miastu inwestycjach. Jak dotąd na słowach się kończyło. Dzisiaj? Zbliżają się wybory i kolejne hasła z nimi związane. Czas wyborów i czas obietnic... Zastanówmy się – czego tak naprawdę miastu potrzeba?
Pisząc „miastu" – myślę o jego mieszkańcach. To oni stanowią „sens" i siłę Elbląga. Mogą też być jego kamieniem u szyi, jeśli swych obowiązków nie traktują serio. Dotyczy to głównie leniwych i nie dokształconych urzędników i radnych, a tych spotkamy w każdym samorządzie świata.
Nie mieszkam w Elblągu od kilku już lat, myślami jednak wciąż do niego wracam. Dlatego też postanowiłam porozmawiać z tamtejszymi znajomymi o ich oczekiwaniach wobec ekipy Ratusza. Jakie więc jest „lista życzeń" elblążan AD 2014? Prawdopodobnie nie odbiega zbytnio od oczekiwań mieszkańców innych polskich miast, co świadczy o skali spraw wciąż nie załatwionych. Czy kolejny samorząd poradzi sobie z narastającymi problemami? Szansę dać mu trzeba, ale najpierw musimy go wybrać tak, by potem nie żałować.
Co jest ważne w Elblągu dziś, na miesiąc przed pójściem do urn?
1. Utworzenie nowych miejsc pracy.
2. Basen dla wszystkich, przede wszystkim dla osób niepełnosprawnych z rozsądną i przystępną ceną biletów.
3. Przedszkola dla dzieci niepełnosprawnych, lub przystosowane do ich potrzeb.
4. Nowoczesna szkoła dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej.
5. Komfortowa przychodnia rehabilitacyjna dla wszystkich niepełnosprawnych w systemie NFZ, nie droga przychodnia prywatna.
6. Ułatwiony dostęp do publicznych przychodni, szpitali i specjalistów dla wszystkich elblążan.
7. Place zabaw, przystosowane do potrzeb dzieci i młodzieży niepełnosprawnej.
8. Świetlice osiedlowe dla dzieci i młodzieży.
9. Osiedlowe kluby MŁODZIEŻ – SENIORZY, jako przejaw coraz bardziej potrzebnej integracji pokoleniowej i wzajemnej pomocy.
10. STOP DEMOLCE – akcja, która pokazałaby, iż korzystniej dla wszystkich – zamiast niszczyć, pomalować wyznaczone miejsca.
11. Skoro wymiera coraz więcej gatunków zwierząt a młodzież oderwana jest od przyrody, nie zna jej i nie rozumie – Elblągowi potrzebne jest ZOO. Może na terenie Bażantarni, wzorem Gdańska-Oliwy?
12. Od końca lat 80. XX w. spadła opiniotwórcza rola Galerii EL. Nie sprawdzają się koncepcje kolejnych jej szefów – z prawdziwego centrum współczesnej sztuki polskiej (i nie tylko) stała się ona placówką peryferyjną. Czas przywrócić miejscu jego dawną świetność, brak wciąż odwagi zainteresowanych kulturą radnych. Galerii EL potrzebna jest stała Rada Programowa, złożona z ludzi z całej Polski. Tylko tak uniknie się zaangażowania w lokalny układ sił i walk pomiędzy twórcami Elbląga, które sztuce nie służyły nigdy.
Dostrzeżone przez samorząd powinny być wszystkie grupy wiekowe i zawodowe. Dzieciaki po szkole potrzebują zajęcia, dorośli pracy a starsi – pomocy. Każdy powinien znaleźć swoje miejsce i zaistnieć w nim bezpiecznie, na honorowych warunkach. Trzeba przypominać, że o sukcesie w rozwiązywaniu problemów decyduje zazwyczaj wzajemna pomoc i integracja mieszkańców wokół konkretnych zadań, będących tzw. pożytkiem wspólnym.
Bez pomocy społeczności lokalnej radni zostaną bezsilni. Z drugiej jednak strony – elblążanie nie chcą dłużej oglądać bierności „swoich" radnych. Skoro samorządowcy ponownie okażą brak zainteresowania ludźmi i miastem – niechże nie liczą na pomoc ani na szacunek elektoratu. W nowym samorządzie pokładamy te wszystkie nadzieje, których nie spełnił samorząd wciąż urzędujący. Nie wszystko i nie zawsze się uda, ale trzeba próbować. Słowa to zbyt mało.
Dorota B. Jankowska