Z uwagi na wybory, zbliżające się wielkimi krokami, przeróżne media publikują teksty, odnoszące się do polityki. Ktoś komuś wytknął błąd albo wyjął jedno zdanie z kontekstu i przeinaczył dla własnej korzyści. Gdzie dwóch się bije... wiadomo. Ja również postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze.
Gracze się zmieniają, gra pozostaje ta sama
Polityka to nic innego, jak skomplikowana partia szachów. Są pionki, gońce, wieże, wykonujące określone ruchy. Jest też król i królowa, bez których nie byłoby kompletu figur. Wiadomo jednak, że figura sama się nie poruszy. Potrzeba gracza, który wyda odpowiednie dyspozycje. To właśnie sedno polityki. Każdy z graczy musi posiadać szereg umiejętności, niezbędnych do odniesienia sukcesu podczas szturmu na figury oponenta.
Na pierwszy ogień idą pionki, które dość często są niesłusznie lekceważone, wszak to w ich gestii leży wytyczenie drogi dla mocniejszych figur. Poświęcenie? Tak, pionki są na nie gotowe, bowiem chcą być częścią sukcesu, który inaczej nie byłby możliwy.
Przywołując słowa Alberta Horowitza, „to jest wyjątkowa gra. Niezależnie od tego, jak ktoś gra dobrze w szachy, zawsze znajdzie się ktoś, kto gra jeszcze lepiej. Niezależnie od tego, jak ktoś gra źle, zawsze znajdzie się ktoś kto gra jeszcze gorzej". Podobnie rzecz się ma w polityce.
Bajki nie tylko dla dzieci
Dzieciom opowiada się bajki na dobranoc, wiadomo. W polityce umiejętność wymyślania historii, które działają na wyobraźnię, jest niezwykle istotna. Złote góry, Polska drugą Irlandią, brak kryzysu- te bajki chyba wszyscy znamy. Niejednemu spędzały one sen z powiek. Wszystko dzięki zdolnym bajarzom, którzy wiedzieli jakich użyć słów, by w wyobraźni słuchaczy zakotwiczyć wspaniałą historię.
Wiadomo, że tyle jest na ten temat opinii, ile ludzi o tym mówi. Ja uważam, że wprawieni polityczni gracze to zarazem doskonali bajkopisarze, którzy na poczekaniu potrafią ułożyć chwytającą za sercę opowiastkę. "Zbuduję to..., zrobię tamto..., dokonam tego i owego... a wszystkim będzie się żyło lepiej i weselej". Cytując klasyka, "ja to między bajki włożę".
Człowiek człowiekowi wilkiem
Nie bez przyczyny przywołałem powyższą sentencję. Kolejną zasadą gry w politykę jest bowiem to, by być drapieżnym. Tak, jak w naturze częstokroć obowiązuje prawo silniejszego (które inni określają też mianem selekcji naturalnej), tak i w polityce odpowiednie zasady regulują to, jak postępować.
Można by powtórzyć za Konradem Wallenrodem: „Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia… trzeba być lisem i lwem”. Zastanówmy się, jakie przymioty przypisuje się tym dwóm zwierzętom?
Lis od zawsze kojarzył się nam z chytrością, przebiegłością, cwaniactwem. Z czasem jego rudy kolor również wiązano z tymi określeniami. Cechy lisa to cechy oszusta, który podstępem chce osiągnąć swój cel, nierzadko nie bacząc na to, co stanie się z osobami, które również są uwikłane w intrygę. A co z lwem? Jego zwykliśmy kojarzyć z odwagą, zdecydowaniem, przywództwem, szeroko rozumianą siłą. Lew to lider, który rządzi twardą ręką, gdy zajdzie potrzeba, ale wykazuje się również mądrością i rozwagą.
Jak chorągiewka na wietrze
W grę polityczną zaangażowane są również jednostki, które, mówiąc oględnie, nie mają własnego zdania lub są zbyt słabe, by podjąć znaczącą decyzję. Także one muszą znać reguły gry, by utrzymać się na powierzchni i nie zostać stłamszonymi przez innych. Jednostki, o których mowa, boją się podejmować ryzyko. By zapewnić sobie przychylność innych, zmieniają swoje poglądy, zależnie od aktualnych politycznych zawirowań.
Kiedy zaś wiatr zmian zacznie wiać w przeciwnym kierunku, a one zorientują się, że to konkurenci mają szansę na zwycięstwo, w naturalny sposób zwrócą się ku silniejszej grupie. Tym samym staną się niczym chorągiewki na wietrze.
Czy dla takich osób zaufanie będzie stanowić jakąkolwiek wartość? Tak, ale do czasu, gdy na scenie politycznej pojawi się nowy, silny gracz, dla którego będą gotowe zdradzić swoje ideały. Doskonale ujął to Stanisław Fornal: „Typowy polityk: mężczyzna po przejściach - z partii do partii”.
Sztuka dla sztuki
Polityka jest trudną grą. Nie każdy się do niej nadaje, ale też nie wszyscy gracze zdają sobie z tego sprawę, przez co wiele rozgrywek kończy się zanim rozstawi się figury na szachownicy. Pewien mądry człowiek powiedział mi, że tak naprawdę nikt nie zmienia się poprzez politykę, chyba że sam tego zechce. Jak wobec tego rozumieć to, co dzieje się obecnie w kraju?
Czy wszyscy politycy na własne życzenie podjęli tę grę? I kto tak naprawdę jest graczem, a kto pionkiem? Czym jest polityka? Andrzej Majewski powiadał, że „polityka to wielka sztuka, trzeba bowiem ludzi przekonać, że muszą płacić za to, że się ich okrada”.