To już ostatnie dni nie tylko przed głosowaniem ale również przed ciszą wyborczą. Ta zapadnie w piątek o godz. 24.00. To zaś oznacza koniec jakichkolwiek działań reklamowych i promocyjnych. Nic więc dziwnego, że teraz kandydaci robią wszystko, aby zaistnieć w przestrzeni publicznej. Nawet kosztem kontrkandydatów.
Każdy centymetr miejsca reklamowego, w czasie kampanii wyborczej, jest na wagę złota. Bo każdego drogo kosztuje – miejsca na ścianach budynków nawet kilka tysięcy złotych. Nic więc dziwnego, że kandydaci walczą o możliwość powieszenia swoich plakatów wszędzie tam, gdzie można, i jest względnie tanio lub bezpłatnie. Gorzej, jeśli ta walka nie jest fair i odbywa się kosztem innych kandydatów.
Nasz Czytelnik zauważył, jak pewien mężczyzna nakleja plakaty kandydatów Solidarnej Polski. Szkopuł w tym, że te plakaty naklejał na już wiszących reklamach kandydatki Twojego Ruchu Edyty Polkowskiej-Krupińskiej.
- Dzisiaj byłem świadkiem jak ludzie od Pana Kowszyńskiego zaklejali jego plakatami plakaty innych osób, które również startują w nadchodzących wyborach. Mam pytanie czy to jest zgodne z prawem, oczywiście posiadam zdjęcia jak to było robione. Również nadmienię, że Pan którego sfotografowałem podczas zaklejania plakatów poinformował mnie, że jeśli udostępnię te fotografie to założy mi sprawę w sądzie, czego się nie obawiam – informuje nas nasz Czytelnik.
Warto dodać, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem w czasie kampanii wyborczej wszelkie materiały zawierające oznaczenia komitetu wyborczego, od którego pochodzą, podlegają bezwzględnej prawnej ochronie. Niszczenie, usuwanie, zamalowywanie jest zagrożone karą grzywny do 5 tys. zł