Po naszej publikacji opisującej zachowanie sklepu MediaExpert i serwisu GoClever zawrzało nie tylko w komentarzach. Na naszą skrzynkę pocztową spływają kolejne prośby o pomoc. Okazuje się, że klientów walczących ze sklepem, którzy nie mają ani naprawionego urządzenia ani pieniędzy, jest o wiele więcej.
Inna sytuacja jest w przypadku pana Tobiasza. Tuż po ukazaniu się artykułu sklep odpowiedział na pisma i uznał reklamację za stosowną.
27.02.2014 tj. w dniu publikacji o 16:20 otrzymałem telefon ze sklepu, że moja reklamacja została rozpatrzona. Dzisiaj tj. 28.02.2014 otrzymałem zwrot ceny za tablet, etui oraz ubezpieczenie. Widocznie publikacja w mediach działa szybciej od składanych dokumentów reklamacyjnych.
Niestety, pokrzywdzony Klient, który od kilku tygodni walczył o zwrot pieniędzy nie otrzymał żadnej rekompensaty za poniesione straty, w tym materialne (koszty biletów, telefonów do sklepów i serwisu). Pan Tobiasz zapowiada, że i tak złoży dokumenty do UOKiK-u.
Pan Paweł pisze również o tablecie, jednak w jego przypadku kwota roszczenia oscyluje w granicach 1000 złotych.
Ja również mam problem z uzyskaniem odpowiedzi, a co dopiero z odzyskaniem sprawnego tabletu za 1000 złotych. Po około dwóch miesiącach okazało się, że jest uszkodzone gniazdo ładowania. Tablet leży w serwisie już dwa tygodnie, po raz pierwszy przyszedł rzekomo z naprawy i pani ze sklepu otworzyła sobie paczkę z MOIM TABLETEM GDZIE MAM WSZYSTKIE PRYWATNE DANE, ZDJECIA i stwierdziła, że ma takie prawo aby oglądać urządzenie. Oczywiście tablet nie został naprawiony, do tej pory bylem w sklepie i zażądałem natychmiastowego zwrotu urządzenia z serwisu. Powiedziano mi, żebym poszedł sobie do innego oddziału Media Expert i tam zgłosił reklamację. Dodam tylko, że tablet służy mi jako narzędzie pracy i byłem zmuszony w dniu oddania tabletu kupić w tym sklepie drugi telefon za 100 złotych, bo ten był najtańszy. Może Pan coś zainterweniować? Mam wszelkie dokumenty potwierdzające zakup i daty oddania do serwisu.
Kolejna Czytelniczka, pani Bożena, również nie może odzyskać sprawnego urządzenia. W tym jednak przypadku serwis tłumaczy, że winna jest Klientka bo... źle ładowała tablet.
Ja także mam problem z tym sklepem. Kupiłam tablet kiano za 450 zł, było w nim wymieniane wejście USB. Serwis stwierdził, że to moja wina. Powołałam się na ustawę (tak zasugerował kierownik sklepu) ponieważ chciałam wymienić sprzęt na nowy nawet z dopłatą. Za czwartym razem serwis wysłał mi pismo, że niby źle ładowałam tablet następna naprawa będzie kosztować 250 zł bo dalsza gwarancja nie będzie uwzględniona. Za czwartym razem gdy poszłam go odebrać, poprosiłam kierownika o sprawdzenie czy działa. Co się okazało? Oczywiście nie działał. Wysłali go z powrotem, a za tydzień otrzymałam pismo od siedziby Media Expert, że przepraszają i oddają sprawę ponownie do serwisu bo wg. nich moje żądanie wymiany jest nie uzasadnione. Bardzo proszę o pomoc w tej sprawie.
Ze wszystkimi opisywanymi problemami zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Media Expert.
We wszystkich wymienionych sprawach prowadzimy aktualnie działania mające na celu usatysfakcjonowanie naszych Klientów i bezpośrednio kontaktujemy się z samymi zainteresowanymi.
Pozdrawiam
Przemysław Liszyk