Niestety kolejny raz pan Jerzy Wcisła próbuje przekonać opinię publiczną, iż do spotkania prezydenta Jerzego Wilka z premierem Donaldem Tuskiem w Elblągu z całą pewnością miało dojść, a nie stało się tak tylko dlatego, że pan prezydent nie odpowiedział na zaproszenie. W związku z tym należy przytoczyć kilka podstawowych informacji, których naświetlenie unaoczni opinii publicznej co najmniej fakt braku odpowiedniej wiedzy pana Jerzego Wcisły w tej sprawie.
Otóż organizacja pikniku rodzinnego na Bulwarze Zygmunta Augusta wiązała się z koniecznością uzyskania zgody ze strony miasta, a więc prezydenta Jerzego Wilka. Kiedy odpowiednie pismo trafiło do urzędu miejskiego, organizator, którym był Antoni Czyżyk (dyrektor CSE Światowid) spotkał się z prezydentem. Wtedy też pan Jerzy Wilk zaproponował, iż włączy się w organizację tego przedsięwzięcia. Organizator wskazał, iż jest zmuszony skonsultować to z urzędem marszałkowskim, który zlecił mu organizację wydarzenia. Następnie doszło do kolejnego spotkania, w trakcie którego pan Antoni Czyżyk poinformował prezydenta, że jego oferta została przyjęta i miasto może zorganizować dwa stoiska oraz dodatkowe atrakcje.
Pan Antoni Czyżyk zaproponował również, by prezydent Jerzy Wilk zabrał głos ze sceny i powitał elblążan na pikniku jako gospodarz miasta. Organizator ponadto zapewniał, że prezydent otrzyma oficjalne, imienne zaproszenie na to wydarzenie wraz z programem. Takie pismo do urzędu nigdy jednak nie trafiło. Kiedy sekretariat prezydenta dopytywał organizatora o zaproszenie, wskazywano, iż zostało ono wysłane, ale omyłkowo do innego departamentu. Niestety do żadnego z departamentów takie zaproszenie nie trafiło.
Prezydent Jerzy Wilk - mimo braku zaproszenia - pojawił się na pikniku rodzinnym, by spotkać się z elblążanami. Nie został jednak poproszony o zabranie głosu ze sceny. Co więcej, nie został nawet powitany przez organizatorów jako gospodarz miasta. Czyżby ze względu na to, że nie wiedzieli oni, iż pan Jerzy Wilk jest obecny na Bulwarze Zygmunta Augusta? Nie. Przyczyna musi być inna, ponieważ organizatorzy osobiście witali się z panem prezydentem jeszcze przed rozpoczęciem imprezy.
Pan Jerzy Wcisła wciąż skupia się na kwestii zaproszenia do udziału w - podkreślmy to - zamkniętym spotkaniu premiera Donalda Tuska w bibliotece z kilkudziesięcioma osobami, z których zdecydowana większość to działacze Platformy Obywatelskiej. Być może owo zaproszenie zostało wysłane do urzędu miasta, jednak z pewnością nie do sekretariatu prezydenta. Pan Jerzy Wcisła jako wieloletni samorządowiec doskonale wie, że takie zaproszenia kieruje się bezpośrednio do prezydenta miasta, a nie do wszystkich pracowników urzędu miejskiego. Adres poczty elektronicznej, który przywołuje pan Wcisła, jest ogólnym adresem urzędu, na który codziennie nadsyłanych jest kilkaset e-maili. Wysłanie zaproszenia na bezpośredni adres pana prezydenta jest więc wręcz konieczne, jeżeli rzeczywiście istnieje wola, by osoba zapraszana mogła z takiego zaproszenia skorzystać.
Pomijam już kwestię choć odrobiny szacunku dla urzędu prezydenta naszego miasta, wybranego jako jego gospodarza przez mieszkańców Elbląga. Spotkanie właśnie z nimi na pikniku rodzinnym było doskonałą okazją, by porozmawiać o sprawach ważnych dla miasta otwarcie, a więc również w obecności mediów. Przypomnę, że na spotkanie z udziałem premiera media nie zostały wpuszczone.
Należy podkreślić, że pan Jerzy Wilk nie otrzymał odpowiedzi na zaproszenie jakie wystosował do premiera Donalda Tuska, by przy okazji jego wizyty w naszym mieście spotkał się on z prezydentem i porozmawiał na tematy ważkie dla elblążan.
Istotnym przy tym jest to, że pan Jerzy Wilk na pikniku był dostępny dla mieszkańców naszego miasta i czekał na spotkanie z premierem. Do takiego spotkania jednak nie doszło. Szkoda. Prezydent chciał przekazać szefowi rządu jak ważna dla naszej społeczności jest budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną.
Miejmy nadzieję, że przy okazji kolejnej wizyty premiera w Elblągu do takiego spotkania dojdzie, bo kto jak nie prezydent miasta zna najlepiej problemy jego mieszkańców. Niech takie spotkanie odbędzie się w obecności mediów, by opinia publiczna mogła poznać jego przebieg. Ale nie tylko dlatego. Media pomagają wyborcom rozliczać polityków z ich obietnic.
Monika Borzdyńska
rzecznik prasowy prezydenta