Tydzień do wyborów i oczy polityków oraz mediów z całej Polski zwrócone są na Elbląg. Nasze miasto przeżywało wczoraj nie tylko najazd polityków ale również ogólnopolskich mediów. Były wozy transmisyjne TVN, Polsatu oraz TVP. Jak reporterzy TVN-u widzieli ten wczorajszy, polityczny spektakl?
To już ostatnia prosta przed wyborami nowego prezydenta Elbląga. W sobotę do miasta zjechali polityczni liderzy niektórych partii, aby promować swoich przedstawicieli. Już za tydzień o fotel prezydenta powalczy dziesięciu kandydatów – pisze portal TVN24.
Do Elbląga przyjechali m.in. Paweł Kowal z PJN, Marek Siwiec z Europy Plus, Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski oraz Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko po to, by wesprzeć swoich kandydatów na prezydenta miasta.
Smażyli jajecznicę
Liderzy PJN przyjechali do Elbląga, aby poprzeć Edwarda Pukina, startującego na prezydenta miasta z KWW Naszą Partią jest Elbląg oraz kandydatów tego komitetu do rady miasta w przedterminowych wyborach. Komitet nie jest formalnie związany z żadnym ugrupowaniem politycznym, ale wśród kandydatów są lokalni działacze PJN, Stronnictwa Demokratycznego i Nowej Prawicy. W sobotę politycy PJN zorganizowali na jednej elbląskich ulic konferencję z kandydatami, podczas której smażyli jajecznicę. - Zgromadziliśmy się jako kilka środowisk politycznych i wielu ludzi dobrej woli niezależnych od żadnych partii, którzy chcą powiedzieć w Elblągu: "Zmiana. Koniec z jajami. Polska nie należy tylko do dwóch partii, należy do obywateli" - tłumaczył prezes PJN, Paweł Kowal.
"Czerwona kartka dla PiS i PO"
Zdaniem Kowala obywatele przyzwyczaili się do tego, że nie mogą liczyć na władzę, która przechodzi z rąk do rąk polityków dwóch największych partii. Jak przekonywał, PJN chce to zmienić. - Chcemy, żeby z Elbląga poszedł jasny sygnał. Chcemy władzy w rękach obywateli, takiej, która dba o młode pokolenie, żeby nie wyjeżdżało do Dublina i Londynu, tylko u nas miało szansę na rozwój, na własność, na założenie przedsiębiorstwa - stwierdził. Liderzy PJN podkreślali, że w Elblągu po raz pierwszy udało im się nawiązać współpracę z innymi małymi partiami prawicowymi. Tłumaczyli to tym, że nie skupili się na szyldach partyjnych, tylko na wspólnej sprawie. Zdaniem Elżbiety Jakubiak może to doprowadzić do zakończenia "wyszarpywania sobie miast, gmin i miasteczek przez PiS i PO". Jak ocenił Wojciech Mojzesowicz, w elbląskich wyborach mieszkańcy powinni pokazać "czerwoną kartkę" zarówno PO, która "niezbyt dobrze kierowała tym miastem", jak i PiS-owi, który "jest zadufany w sondaże".
"Platforma w odwrocie"
O godz. 11.00 mieszkańcy spotkali się z Markiem Siwcem, który w wyborach poparł kandydatkę Ruchu Palikota, Ewę Białkowską. - Elbląg może być katalizatorem myślenia. Katalizator to jest substancja, która przyspiesza reakcje chemiczne. To, że Platforma jest w odwrocie, to jest oczywiste - powiedział Siwiec.
"Polska w pigułce"
Na zaplanowane spotkanie z godzinnym spóźnieniem dotarł również Zbigniew Ziobro. - Elbląg to dziś Polska w pigułce, rozsypane i nieprzemyślane inwestycje, brak pracy, brak perspektyw i złość mieszkańców miasta, która skończyła się odwołaniem władz. Dziś Elbląg potrzebuje kompetentnego, uczciwego gospodarza - ocenił Ziobro. PO w niedzielę W niedzielę do Elbląga mają przyjechać Radosław Sikorski (PO) i Jarosław Kaczyński (PiS), aby poprzeć swoich kandydatów na prezydenta miasta. Przedstawiciele innych partii wytykali PO nieobecność w sobotę i ocenili to jako oznakę słabości - relacjonował reporter TVN24.
Źródło: TVN24