Nasi celnicy rekwirują mieszkańcom obwodu kaliningradzkiego kupione legalnie w Polsce mięso. Choć to Rosja nałożyła embargo na wieprzowinę z naszego kraju - czytamy w „Gazecie Wyborczej”. W przygranicznych chłodniach leży już 7 ton odebranej wieprzowiny.
Jak twierdzą celnicy, w busach były całe półtusze wieprzowe. Pojazdy nie miały chłodni, nie były oplombowane, czego wymagają przepisy. Z kolei Rosjanie odpowiadają, że na przejściu w Braniewie konfiskowano nawet 40 kilo mięsa. Skarżą się przede wszystkim ci, którzy przewozili większe ładunki.
Jeden z Rosjan miał w busie tonę mięsa. 7 sierpnia został zatrzymany przez pograniczników. Na przejściu granicznym w Bezledach usłyszał od strażnika granicznego, że Rosja zakazała importu mięsa, dlatego musi poinformować celników, co przewozi. Rosjanin miał przy sobie paragony, które są dowodem, że wieprzowinę kupił legalnie. Pokazywał je celnikom, ale to nie pomogło. Celnicy, powołując się na przepisy i procedury, przeładowali wieprzowinę do chłodni.
Kupują na potęgę
W tym roku mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego wydali 92 mln zł. Chodzi o zakup takich towarów, na podstawie których mogą ubiegać się przy wjeździe do Rosji o zwrot podatku VAT. w analogicznym okresie ub. roku, czyli od 1 stycznia do połowy sierpnia, Rosjanie zgłosili na granicy rachunki tax free za towary o wartości 48 mln zł.
Rosjanie przejeżdżający do Polski kupują generalnie wszystko. Począwszy od żywności po elektronikę, w tym także towary sezonowe, jak teraz przybory szkolne, zeszyty. Kupują też sporo odzieży. Wywożą do Kaliningradu także sporo żywności, w tym owoce i warzywa. Czasami jednak są to ilości takie, że łamią przepisy.
źródło: TVN24