Tego elblążanina kojarzy bardzo wielu mieszkańców naszego miasta, choć może nie zawsze są oni tego świadomi. Wiele osób nazywa go Tuptusiem – ze względu na charakterystyczny chód. Pan Henryk – tak ma na imię – porusza się w charakterystyczny sposób, krótkimi krokami. Jest bezdomny. Być może to lata spędzone na ulicy spowodowały, że nie może prawidłowo chodzić. Można go spotkać najczęściej w kwartale pomiędzy ul. Hetmańską, Czerwonego Krzyża a 1 Maja, gdzie przesiaduje na murku w okolicy sklepu Żabka (wiele lat temu znajdował się w tym miejscu sklep Moda Polska). Zainteresowaliśmy się losem tego człowieka i chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby mu pomóc. Wierzymy, że dzięki Waszemu zaangażowaniu jest to możliwe.
Pan Henryk ma 58 lat. Urodził się w Wysokiem Mazowieckiem. Wiele lat temu osiadł w naszym mieście, gdzie założył rodzinę. Z zawodu jest piekarzem. Ma udokumentowane 29 lat pracy w zawodzie. Od około 10 lat jest bezdomny. Od października do końca marca mieszka w Domu dla Bezdomnych im. Św. Brata Alberta przy ul. Nowodworskiej w Elblągu. Przez pozostały okres tuła się po mieście, nie mając domu ani dochodu. Ma rodzinę – dwóch braci i dwie siostry, którzy są rozsiani po Polsce (mieszkają daleko stąd). Ma także córkę i syna.
Moje dzieci nie poznały nigdy prawdy o powodach mojego rozstania z żoną. Są przy matce
– poinformował nas pan Henryk, który powiedział nam, że jest to dla niego bardzo bolesne.
Mam nadzieję, że przyjdzie dzień, w którym nawiążą ze mną kontakt poznają prawdę
– dodał.
Punktem zwrotnym w życiu pana Henryka był rozwód. W tych właśnie okolicznościach utracił mieszkanie (własność spółdzielcza). Wynikało to prawdopodobnie z nadużycia zaufania przez drugą stronę, która wykorzystała dobre serce i miłość naszego rozmówcy.
Dlaczego postanowiliśmy mu pomóc? Informację o panu Henryku otrzymaliśmy od naszej Czytelniczki – pani Asi, która przez wiele lat pracowała w elbląskim schronisku. Dziewczyna ma dobre serce i postanowiła pomóc mężczyźnie. Naszą uwagę przykuł fakt, że nie zauważyliśmy, aby mężczyzna miał problem z alkoholem.
Pragniemy pomóc panu Henrykowi, bo uważamy, że nie zasłużył on na taki los. Szukamy sponsora – osoby, firmy która umożliwi mu pracę, np. stróża (z zakwaterowaniem). Szukamy sponsora, który wykupiłby mu obiady. Jednocześnie będziemy poszukiwać dla pana Henryka innych form pomocy (choćby za pośrednictwem MOPS-u).
Wszystkich, którzy chcieliby w jakokolwiek sposób pomóc panu Henrykowi prosimy o kontakt z panią Asią, pod numerem telefonu: 604 054 274.
Liczymy na Wasze dobre serca. Czasem potrzeba tak niewiele, aby zmienić tak dużo.