Dyskusja na temat zawieszenia Małego Ruchu Granicznego nieprzerwanie trwa. Podczas gdy Platforma Obywatelska łączy siły i zbiera setki podpisów pod petycją skierowaną do premier Beaty Szydło, partia rządząca (a zwłaszcza posłowie z ziemi elbląskiej) w ogóle się o tej sprawie nie wypowiadają. Postanowiliśmy zapytać posła Jerzego Wilka o to, jak on ocenia tę decyzję. Nasz rozmówca zdradził, że ma pomysł, jak obejść problem. Rozwiązaniem ma być wiza dla Polaków o za cenę nie większą, niż 30 euro za rok.
- Jest wiele prawdy w tym, co mówi rząd polski w kwestii bezpieczeństwa, ponieważ prezydent Putin ma tendencje do zaostrzenia kierunku działań. To widać, zwiększyła się ilość żołnierzy w Kaliningradzie, zwiększyła się ilość rakiet, manewry, które się teraz odbywają. My też takie prowadziliśmy, ale zgodnie ze wszystkimi procedurami, zawiadamiamy nie tylko Rosjan, ale wszystkich wokół. Strona rosyjska natomiast skorzystała z takiego klucza-wytrychu, że powiedziała, że to są manewry „sprawdzające nagłą gotowość bojową”. Oni wówczas nie muszą nas uprzedzać.
- Zapewne te zagrożenia są, są duże, na Ukrainie sprawa nadal trwa i nic tam się nie poprawia. Krym: jasno jest powiedziane, że jest rosyjski i oni nie odpuszczą skrawka ziemi. Uzurpują sobie prawa do Donbasu tam, gdzie są te wszystkie kopalnie, to najbogatszy region Ukrainy.
- Te zagrożenia są, więc ja rozumiem w pewnym stopniu decyzję rządu. Ja natomiast złożyłem jedną interpelację z prośbą o wyjaśnienie na jak długo MRG zostanie zawieszony. Tej odpowiedzi nie dostałem. Ostatnio poprzez analizę faktów zwróciłem uwagę na to, że Rosjanie dalej przyjeżdżają do Polski. Oni mają te wizy „schengenowskie”. Te wizy są stosunkowo tanie, bo kosztują 30 euro. To, że zamknięto MRG, to najwięcej szkody zrobiono mieszkańcom gmin przygranicznych a nie Rosjanom.
Ale Rosjan też jest o połowę mniej...
- To prawda, ale Rosjanie mając do wyboru MRG a wizę... dla nich może jest to dużo, ale dla nas to nie są żadne pieniądze. Zwróciłem się w drugiej interpelacji do ministra Błaszczaka z prośbą żeby rozważyć, aby te wizy dla Polaków zostały wprowadzone. Dla nas nie ma różnicy czy pojedziemy na wizę czy na wkładkę MRG. Jeżeli ta wiza będzie nas też kosztowała 30 euro, to tak de facto zapłacimy za tę wizę na rok mniej, niż za pozwolenie MRG.
- Jeżeli nie możemy w tej chwili z różnych przyczyn tego MRG przywrócić, to zróbmy wizę, ale na całą Rosję, nie tylko na Kaliningrad. Wykupimy sobie wszyscy wizy za 30 euro, kto chce niech jedzie tylko po to paliwo, nie widzę w tym nic takiego negatywnego. Niemcy jeżdżą do Francji po wino, Francuzi jeżdżą do Niemiec po mięso, Anglicy jeżdżą za alkoholami po całej Europie, Szwedzi na promach popijają tak, że my możemy tylko oczy otwierać – w tym nie jest nic nadzwyczajnego.
- Podstawa to zrównanie opłat za wizy, dla mnie to problem rozwiązany. Nie będą tylko korzystali z przejścia granicznego w celu odwiedzenia stacji benzynowej, ale będzie można również na tę wizę zwiedzić chociażby Moskwę. Rosja jest ładnym krajem, warto go zwiedzać.
- My tutaj powinniśmy się starać, aby w głównie sprawach samorządów, nasze kontakty były poprawne, dobre. Ja będąc prezydentem Elbląga często jeździłem do Kaliningradu, tam wyjeżdżałem najczęściej. Rozmawiałem tam o wymianie gospodarczej i kulturowej.
Poseł Jerzy Wilk nie zgodził się ze stwierdzeniem, że blokada MRG przyczyniła się do zerwania wielu kontaktów pomiędzy Polakami i Rosjanami. Nie uważa, że przyjaźnie wypracowane przez lata nie przetrwają bez MRG.
W rozmowie z naszym dziennikarzem zaznaczył, że on sam do dziś ma wizę i jeżeli prezydent Wróblewski podczas swojej kadencji nie był ani razu w Kaliningradzie („nie przypominam sobie tego”) to jest to „poważny błąd”.
- Moja propozycja ze zrównaniem cen wiz jest obejściem problemu, który teraz powstał. Rozumiem, MRG jest trudno teraz przywrócić, z różnych względów, więc zróbmy zrównanie cen i elblążanie sami wykupią te wizy.
Ale po co wykupywać wizy, skoro mamy MRG?
- Nie wiem. Ja jestem zwykłym, szeregowym posłem, nie o wszystkim jestem informowany. Zdaję sobie sprawę, że o pewnych sprawach nie wiem. Zdaję sobie sprawę z wielkości armii, która stacjonuje w Kaliningradzie, wiem co jest przeciwko tej armii po stronie polskiej. Nie mam zamiaru osłabiać naszej obronności, ale to jest nieporównywalne.
Poseł Wilk pytany o kolegę z klubu, posła Krasulskiego, który jest wyjątkowo bierny w sprawie MRG odpowiada:
- Nie chcę wchodzić w takie dyskusje. Znamy się od wielu, on mnie nie ocenia publicznie, ja też tego nie chce. Każdy ma jakiś sposób działania i postępowania. Poseł Krasulski jest we władzach PiS, być może jemu byłoby najłatwiej jakoś wpłynąć na pewne decyzje polityczne, ale zaznaczam: nie chcę za niego decydować ani go oceniać.