Z coraz większym zdumieniem i zażenowaniem przyglądam się działaniom Prezydenta Wróblewskiego w sprawie EPEC i czuję się zobowiązany do zabrania głosu w tej sprawie. Przede wszystkim dlatego, że obejmując półtora roku temu stanowisko Prezydenta Miasta, pan Wróblewski przejął formalnie po mnie pełnienie funkcji właściciela tej spółki.
Nie ja mianowałem pana Piśkiewicza prezesem zarządu spółki EPEC. Początkowo sam miałem wątpliwości co do jego doświadczenia, młodego wieku i trybu powołania. Jednakże faktyczny stan prawny był taki, że to rada nadzorcza powołuje zarząd EPEC i tak też, zgodnie z prawem, został on powołany. Nie ma możliwości powołania prezesa w drodze konkursu, a to, co ogłosił niedawno pan Prezydent, to konkurs na kandydata na prezesa, a nie konkurs na stanowisko prezesa. Czyli bardziej casting, niż rzeczywisty konkurs. A skład komisji, w której znalazło się dwóch właścicieli konkurujących z EPEC firm jest niezrozumiały, nierozsądny i budzi uzasadnione pytanie – kogo chce Pan Prezydent wybrać – dobrego menagera dla EPEC czy życzliwego administratora dla konkurencji.
Moja współpraca z zarządem EPEC była krótka, ale zupełnie satysfakcjonująca. Zarząd sam podnosił sprawę wysokich kosztów wytwarzania energii cieplnej przez Elektrociepłownię. Pełniąc funkcję organu właścicielskiego wielokrotnie uczestniczyłem w dyskusjach na temat docelowego rozwiązania tej kwestii by skutecznie obniżyć ceny ciepła w Elblągu. Zabrakło nam kilku miesięcy do podjęcia ostatecznej decyzji. Wydawało mi się, że mój następca, który wiele lat sprawował nadzór nad spółkami komunalnymi, szybko i bez problemów sfinalizuje ten temat.
Stało się dokładnie odwrotnie. Zamiast dbać o dobre imię nadzorowanej przez siebie miejskiej spółki, Prezydent przyłączył się do ataku na zarząd i pracowników EPEC. Osobiście nie mam żadnego interesu politycznego w bronieniu obecnego prezesa – członka Platformy Obywatelskiej, ale wszyscy mamy interes w bronieniu dobrze zarządzanej i funkcjonującej instytucji, jaką jest EPEC. Od Prezydenta Miasta mamy prawo oczekiwać kompetencji, rzetelności, obiektywizmu i – przede wszystkim – poszanowania prawa. A nie jest tym z pewnością lekceważenie stanowiska Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych oraz przypisywanie mu drugorzędnego znaczenia i marginalizowanie jego kompetencji. Wyrażanie takich poglądów przez człowieka z całożyciowym doświadczeniem urzędniczym jest co najmniej nieroztropne.
Byłem i jestem bardzo związany z Elblągiem. Po wyborach samorządowych pomyślałem sobie, że przekazuję miasto w dobre, odpowiedzialne ręce. Dzisiaj nie tylko ja widzę, że się myliłem. Nieprzemyślane posunięcia, brak decyzyjności, brak otwartości i obiektywizmu – to obraz obecnej prezydentury. Dodam do tego kolejne, mało racjonalne wydatki inwestycyjne jak np. rondo ósemkowe czy opieszałość w pozyskiwaniu środków unijnych.
To mnie przyszło kończyć wymyślone i źle przygotowane przez pana Wróblewskiego mosty, inwestycje drogowe czy borykać się z kosztami Ratusza Staromiejskiego. Nie miałem wystarczającego doświadczenia w realizacji dużych inwestycji, jednak odniosłem sukces, ponieważ postanowiłem dać szansę współpracownikom, również tym zatrudnionym przez moich poprzedników.
Uznając, że nie jest problemem zwolnienie pracownika, lecz zamiana go na lepszego, nie dokonywałem histerycznych zmian podyktowanych partyjnymi interesami.
Profesjonalne i obszerne uzasadnienie Rzecznika Odpowiedzialności Finansów Publicznych jest niestety miażdżące tak dla organów kontrolnych, jak i Prezydenta Miasta. Czuję osobistą satysfakcję, bo zarząd EPEC-u nie zawiódł mojego zaufania. Mam za to uzasadnione obawy co do przyszłości Elbląga, a w szczególności sensu i możliwości realizacji zapowiadanych inwestycji.
Dlatego apeluję do Pana - Panie Prezydencie. Elblążanie naprawdę zasługują na więcej niż rozdawanie cukierków i ściskanie dzieciom rączek. To mądra społeczność, której nie wystarczą same igrzyska. Potrzebuje też chleba i uczciwego, solidnego traktowania. Bo miasto, Panie Prezydencie, to nie ronda, ulice, wiadukty lecz ludzie.
Z wyrazami szacunku
Poseł na Sejm RP Jerzy Wilk