Wczoraj niektóre elbląskie media bezkrytycznie opublikowały zagadkowy sondaż preferencji wyborczych elblążan, który został przygotowany przez Marcina Palade – socjologa związanego z prawą stroną sceny politycznej. Czy może on być jednak wiarygodny?
Sondaż w Elblągu przeprowadziła firma Marcina Palade – prawicowego socjologa i publicysty. Wyniki są zaskakujące. Okazuje się, że Jerzy Wilk może liczyć na poparcie aż 46 procent ankietowanych. Drugi w sondażu – Witold Wróblewski tylko na 20 procent. Sondaż przeprowadzono na 402 osobach. Jednak to wszystko, co o tym badaniu wiemy. Nie wiadomo, jaka była grupa wiekowa badanych. W jakich godzinach dnia sondaż przeprowadzono. Nie wiemy także, jaką metodę badania przyjęto – ile osób deklarował, że nie jest pewnych jeszcze swojego wyboru. Przede wszystkim zaś nie wiadomo, kto sondaż wyborczy w firmie Marcina Palade zamówił.
Autor sondażu pracuje głównie na zamówienie prawicowych mediów – takich tytułów jak „Do Rzeczy” oraz „Uważam Rze”. Badania ankietowa może zamówić w tej firmie każdy. Zresztą sam Palade zachęca ofertą reklamową: „ Kampania wystartowała. Potrzebujesz pomocy”?
Zadaliśmy więc kilka pytań mailowo Marcinowi Palade. Pytaliśmy, kto zamówił u niego sondaż (Palade robi sondaże na zamówienie, samodzielnie ich nie wykonuje), jaki był przedział wiekowy badanych osób, w jakich godzinach sondaż był przeprowadzony, jaka była metoda badania oraz ilu z badanych zadeklarowało, że nie wie na kogo głosować.
Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wyniki sondażu Marcina Palade:
Wilk (PiS) 46,0 proc., Wróblewski (PSL, z poparciem PO) 20,5 proc., Szwed (OBYWATELSKI ELBLĄG) 13,5 proc., Nowak (SLD, LEWICA RAZEM) 9,5 proc., Grabowski (ELBLĄŻANIE RAZEM) 4,0 proc., Meger (NOWA PRAWICA JKM) 3,5 proc., Balbuza (EKO) 3,0 proc.,
Prognozowane przedziały poparcia dla czterech wiodących kandydatów: Wilk (PiS) 41,5 - 50,5 proc., Wróblewski (PSL, z poparciem PO) 16,0 - 25,0 proc., Szwed (OBYWATELSKI ELBLĄG) 9,5 - 17,5 proc., Nowak (SLD, LEWICA RAZEM) 5,5 - 13,5 proc.
Deklarowana frekwencja 44 proc. (prognozowana 39 proc. - 44 proc.).
Czy sondaże Marcina Palade są wiarygodnym źródłem informacji o preferencjach wyborczych? Socjolog przeprowadził sondaż w Elblągu, w roku ubiegłym, przed przyspieszonymi wyborami samorządowymi.
Tak wówczas wypadła ta analiza:
„Na czele rankingu prezydenckiego znajduje się Jerzy Wilk z PiS (22 proc.). O drugie miejsce, premiowane przejściem do drugiej tury, rywalizują kandydat SLD Janusz Nowak i Elżbieta Gelert z PO. Na starcie kampanii, mogą liczyć na 15 proc. głosów każdy. Dalej z mniejszymi szansami na sukces są: związany niegdyś z Samoobroną, a potem z Ruchem Palikota Lech Kraśniański, liderujący komitetowi Wolny Elbląg (10 proc.) oraz Ewa Białkowska, kandydatka partii Janusza Palikota (8 proc.). Witold Wróblewski, związany z PSL, nie zdecydował się na eksponowanie barw partyjnych (7 proc.).
W wyborach do rady miejskiej prowadzi PiS (21 proc.). Na drugim miejscu jest SLD (15 proc.). Osłabiona Platforma może liczyć tylko na 11 proc. Tuż za nią z szansą na reprezentację w radzie są jeszcze: Wolny Elbląg (10 proc.), Ruch Palikota (8 proc.) i komitet Witolda Wróblewskiego (5 proc.). Na poziomie 3 proc. znajdują się notowania Solidarnej Polski i lokalnych nie-partyjnych ofert (Partia Elblążan oraz Elbląg To My). Stawkę zamykają z 2 proc. wskazań: Elbląski Komitet Obywatelski oraz Naszą Partią Jest Elbląg. Prawie co piąty mieszkaniec Elbląga (17 proc.), deklarujący udział w przedterminowych wyborach wciąż nie wie na kogo będzie głosować”.
Jak się okazało, Palade źle oszacował wynik Witolda Wróblewskiego w roku ubiegłym, dając mu jedynie poparcie na poziomie 7 procent. Jeszcze gorzej poszło z szacowaniem wyników do Rady Miasta Elbląga. PiS miał dominować, a Platforma Obywatelska miała przegrać nawet z SLD. Tymczasem to właśnie PO uzyskało drugi wynik w wyborach do Rady Miasta. Ruch Palikota zaś nie przekroczył progu wyborczego.
Jak więc widać, praktycznie badania Marcina Palade, poza wskazanie na wygraną Jerzego Wilka i PiS-u, nie pokryły się z rzeczywistością. Czy więc ten sondaż może być wiarygodny?