Z pewnością wielu przeciwników politycznych Donalda Tuska marzyło o tej chwili. Dziś premier polskiego rządu poda się do dymisji. Prawie pewne jest, że na tym stanowisku zastąpi go Ewa Kopacz, która jest wspólną kandydatką koalicji PO- PSL.
Przeciwnicy polityczni Donalda Tuska marzyli o takim momencie. Premier i lider Platformy Obywatelskiej podaje się dziś do dymisji. Do zmiany na stanowisku premiera musi dojść w związku z wyborem Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Tusk ma objąć nowe obowiązki 1 grudnia. Raczej jednak nie ma co się spodziewać, że dojdzie również do wcześniejszych wyborów parlamentarnych, choć te mogłyby być obecnie korzystne dla Platformy Obywatelskiej.
Zmiana rządu będzie się więc musiała dokonać w ciągu najbliższych niecałych trzech miesięcy. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział już, że powierzy misję tworzenia rządu Ewie Kopacz. Tworzenie nowego gabinetu rozpocznie się wraz z przyjęciem przez prezydenta dymisji Tuska, co zgodnie z zapowiedzą Kancelarii Prezydenta nastąpi w czwartek. Dymisja premiera, którą prezydent ma złożyć we wtorek po południu, po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, wiąże się z dymisją całego rządu. W takiej sytuacji konstytucja określa kolejne kroki postępowania. Pierwszym jest desygnowanie nowego szefa rządu przez prezydenta. Konstytucja przewiduje na to dwa tygodnie. Jeśli więc prezydent przyjmie dymisję rządu Tuska w czwartek 11 września, to nowy premier i jego gabinet zostanie powołany przez prezydenta najpóźniej 25 września. Kandydatką koalicji jest marszałek Ewa Kopacz.
Jak powiedział prezydent w poniedziałek wieczorem w TVN24 Biznes i Świat, obecna zmiana rządu to nie wynik upadku gabinetu, ale "awansu polskiego premiera". Nowy premier w ciągu 14 dni od powołania przez prezydenta przedstawia Sejmowi program działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Jeśli nowy szef rządu zostałby powołany 25 września, to na uzyskanie wotum zaufania miałby czas do 9 października. Jednak jeśli zostanie powołany wcześniej, to na przełomie września i października - pod warunkiem uzyskania wotum zaufania - mógłby zacząć działać.
Premier Donald Tusk odwiedził Elbląg kilka razy. Ostatnio podczas przyspieszonych wyborów samorządowych w 2013 r., kiedy wspierał kandydatkę PO – Elżbietę Gelert. Premier był również sprawcą jednej z większych kontrowersji rządów prezydenta Elbląga Jerzego Wilka. Stało się to podczas Pikniku Europejskiego w naszym mieście, gdy nie doszło do spotkania premiera Tuska z włodarzem Elbląga. Po tym wydarzeniu rozgorzała dyskusja, kto miał do kogo podejść pierwszy i się przywitać. Faktem jest, że obaj politycy, będąc na jednej imprezie, nie spotkali się ze sobą.