Prezydent Jerzy Wilk zapowiadał złożenie doniesienia do prokuratury w sprawie niegospodarności, jakiej miał się dopuścić były dyrektor MPO – Marek Pilichowski. Takiego wniosku jednak elbląscy śledczy nadal nie otrzymali.
Przypomnijmy, że decyzją sądu I instancji, Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w Elblągu musi zapłacić Markowi Pilichowskiemu, byłemu dyrektorowi tej spółki kwotę 21 tys. zł. Cześć tej sumy, dokładnie 7,5 tys. zł już mu wypłacono.
Jak informowała Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta miasta, rozważana jest opcja złożenia doniesienia do prokuratury w sprawie nieprawidłowości, jakie miały powstać w MPO za czasów rządów odwołanego dyrektora. Nie jest także wykluczone, ze miasto złoży przeciwko Pilichowskiemu pozew do sądu w sprawie narażenia spółki MPO na straty finansowe. A te, według Ratusza są kolosalne, i wynoszą prawie 1,5 mln zł.
Czas jednak mija, a doniesienia do prokuratury nadal nie ma.
- Prezydent nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, analizuje sytuację. Nie ulega natomiast wątpliwości, że umowy zawarte przez Marka Pilichowskiego na wywóz śmieci z okolicznych gmin są niekorzystne dla miasta. MPO dokłada do każdej tony przewiezionych śmieci spoza Elbląga – informuje Rafał Maliszewski z biura prasowego prezydenta miasta.
Przypomnijmy, że na początku tego roku rada nadzorcza MPO, której skład w październiku 2013 r., został zmieniony, podjęła decyzję o zwolnieniu z pracy dyrektora Marka Pilichowskiego, kojarzonego z Platformą Obywatelską. Jako powód podano narażenie spółki na straty finansowe i złe zarządzanie firmą.
– MPO jest jedną z najważniejszych firm komunalnych. Były z tej spółki sygnały, że sytuacja jest trudna. Sprzedano pojemniki na śmieci, co przyniosło MPO chwilowy dochód. Nie naliczono jednak amortyzacji, tym samym wykazano zysk, którego nie ma. Miasto dokapitalizowało spółkę kwotą 400 tys. złotych. Ten zastrzyk pieniędzy nie pomógł. Firma na koniec roku przyniosła stratę. Stąd jednogłośna decyzja Rady Nadzorczej o odwołaniu dotychczasowego dyrektora Pana Marka Pilichowskiego – mówił wówczas prezydent.
Pilichowskiego wyrzucono z pracy z dnia na dzień. Były dyrektor odwołał się do sądu i w pierwszej instancji wygrał sprawę przeciwko MPO.