Wszystko na to wskazuje, ponieważ elbląski poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Wilk zwrócił się Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie zbadania kilku istotnych kwestii dotyczących m.in. zmiany lokalizacji przekopu ze Skowronek na Nowy Świat. Ministerstwo z kolei przekazało sprawę do prokuratury, która ma odpowiedzieć na wątpliwości wyrażone przez Jerzego Wilka.
Zmiana usytuowania przekopu jest według posła PiS-u nie do końca jasna. Jak sam wskazuje Jerzy Wilk: "Swoimi działaniami nie chciałbym zaszkodzić tej inwestycji, natomiast wydaje mi się, że w tym momencie trzeba rozstrzygnąć, czy rzeczywiście w latach 2008-2015 nie popełniono błędu, wydano znacznie więcej środków i przeniesiono lokalizację tej inwestycji". Według byłego Prezydenta Elbląga nowe miejsce przekopu znacznie zwiększa koszty (o blisko 200 milionów zł) i jest zdecydowanie dalej położone od elbląskiego portu, który miał skorzystać na tej inwestycji.
Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że sam Jerzy Wilk, jak i cały PiS, był - i jak się zdaje nadal jest - wielkim orędownikiem budowy kanału żeglugowego przez mierzeję. Dlaczego zatem "torpeduje" projekt, o który przecież tak zabiegał? Odpowiedź na to pytanie przedstawił senator Platformy Obywatelskiej Jerzy Wcisła, który widzi w tym jasny przekaz:
- Wcale nie musi chodzić o to, by prokuratura coś odkryła, ale o to, by odsunąć realizację tej inwestycji w czasie, bo PiS nie ma po prostu na nią pieniędzy.
Słowa Jerzego Wcisły kolidują jednak z tym, co podczas wizyty w Elblągu mówił Minister Marek Gróbarczyk, który wyraźnie dał do zrozumienia, iż "środki na tę inwestycję są już zabezpieczone w budżecie". Gdzie leży zatem prawda? Jedno jest pewne - nie może leżeć pośrodku.
Źródła: różne.