Czy wyniki sondażu przeprowadzonego przez CBOS szokują? Oczywiście, że nie! Według niego aż 60% Polaków uważa, że „nie ma kogoś takiego jak polityk roku”. A jak to wygląda na naszym lokalnym podwórku? Czy jesteśmy w stanie wybrać elbląskiego Polityka Roku 2015? Spróbujmy!
CBOS, jak co roku, zapytał Polaków, aby Ci wskazali człowieka-polityka, który w ich opinii najlepiej działał i najwięcej zrobił w interesie kraju i społeczeństwa. Ankietowani musieli sami wymienić nazwiska kandydatów. Jak odpowiedziała większość osób? „Nie ma takiej osoby” (60% ankietowanych).
Czy ten wynik dziwi? Oczywiście, że nie. To, czego jesteśmy świadkami przez ostatnie kilkanaście tygodni, woła o pomstę do nieba. Z Sejmu zrobiono cyrk, a parę osób zapomniało o tym, że reprezentują dość duży, cywilizowany kraj w środkowej części Europy.
Zaskakują natomiast inne dane: 34% (z wyżej wspomnianych 60%) stwierdzili, że nie interesują się polityką i nie znają polityków. To wyjątkowo smutne, ponieważ polityka decyduje dosłownie o wszystkim: wojnie i pokoju, rozwoju, świadczeniach ale i też o tym, czy ten chodnik przed naszym blokiem wreszcie zostanie wyremontowany. 26% stwierdziło natomiast, że żaden ze znanych im przedstawicieli polskiej sceny politycznej nie zasługuje na tytuł Polityka Roku.
Tytuł Polityka Roku ostateczne trafił do prezydenta Andrzeja Dudy. Wynik? 9%. Na drugim miejscu Jarosław Kaczyński (5%). Najwidoczniej, pomimo zauważalnego „pompowania” medialnego, społeczeństwo nadal nie przekonało się do osoby Ryszarda Petru.
Lokalne podwórko
A jeżeli byśmy mieli wybrać elbląskiego Polityka Roku 2015? Kto to by był? Fakty są jednak takie, że w ubiegłym roku na elbląskiej scenie politycznej działo się niewiele (pomimo wyborów parlamentarnych). Same kampanie były wyjątkowo nudne, pozbawione wyrazu. Elblążanie nie zapomną na pewno Piotra Cieślińskiego (za zarzucanie miasta plakatami i ulotkami), Jerzego Wilka (który „wyemigrował” do Sejmu i z trzeciego miejsca zdobył przeszło 4 tysiące głosów więcej niż „jedynka” czyli Leonard Krasulski), Jerzego Wcisłę (pewna wygrana wśród kandydatów do Senatu, warta odnotowania kampania na „rzucających się w oczy” prywatnie wynajętych samochodach) czy też „rolnika, który szukał żony, ale mu nie wyszło, więc szuka dobrej posady w Sejmie” czyli Pawła Szakiewicza. Mało kto pamięta dziś o tym, że do Sejmu dostał się elbląski przedstawiciel ugrupowania Kukiz'15 Andrzej Kobylarz.
To były wybory. Parlamentarzyści i Senatorzy żyją swoją wojną. A Rada Miejska? Wyróżnia się, co oczywiste, Marek Pruszak, przewodniczący RM. Wtórują mu radni: Paweł Fedorczyk i Janusz Hajdukowski (cała trójka PiS), którzy dość mocno krytykują poczynania prezydenta Witolda Wróblewskiego. Ten ostatni robi wszystko, aby nie wprowadzać na sesje RM atmosfery wojennej. Zresztą, nie ma innego wyjścia – PiS nadal w Elblągu rządzi. Wyróżnia się również „świeżak” tego ugrupowania Rafał Traks, który również wszedł do RM z mocną, krytyczną polityką względem Prezydenta.
Druga strona to Maria Kosecka, radna niezależna, która jest aktywna na sesjach i dość często pokazuje się w elbląskich mediach. Na plus Robert Turlej, który stara się działać (głównie przy pomocy mediów społecznościowych). W miarę aktywnym radnym jest również przedstawiciel SLD Ryszard Klim.
Reszta? Jest niezauważalna – nie tylko przez media. Ale jak do naszych elbląskich polityków podchodzą Czytelnicy? Zapraszamy do udziału w naszej sondzie!