Dzisiaj, 21 lutego, Sąd Rejonowy w Elblągu uniewinnił oskarżonego Roberta Kolińskiego w sprawie z oskarżenia prywatnego o zniesławienie (art 212 KK) i obciążył oskarżyciela Jacka Gierwatowskiego kosztami sądowymi w całości oraz zadecydował o zwrocie kosztów zastępstwa procesowego (adwokackich). Sędzia Maciej Rutkiewicz uznał, że posty oskarżonego na temat ONR mieszczą się w granicach publicznej debaty. Wyrok nie jest prawomocny.
Sprawa ma swoje źródło w komentarzu, który niemal dokładnie rok temu, 22 lutego 2017 roku, napisał działacz Partii Razem Robert Koliński na jednym z elbląskich portali internetowych. Spotkał się z ostrą reakcją członka stowarzyszenia Elbląscy Patrioci Jacka Gierwatowskiego, który skierował do sądu prywatny akt oskarżenia, domagając się przeprosin i wpłacenia 2 tysięcy złotych na cele społeczne.
22 lutego 2017 r. Robert Koliński napisał na jednym z elbląskich portali internetowych następujący komentarz:
W dniu dzisiejszym prasa elbląska podała, że przez ulice naszego miasta ma przejść marsz, który będzie fetował m.in. bandytów, zbrodniarzy, morderców i gwałcicieli Polek i Polaków, których te środowiska nazywają "wyklętymi".
Pomimo naszych wielokrotnych, nagłaśnianych również przez lokalną prasę, apeli do radnych miejskich i Witold Wróblewski - Prezydent Miasta Elbląg władze miejskie pozostały głuche na sprawę swojego patronatu nad obchodami związanymi z tzw. Biegiem Wilczym Tropem (nazwa nieprzypadkowo kojarzy się elblążanom z lokalnym posłem PiS, Jerzym Wilkiem, który od dłuższego czasu wspiera inicjatywy środowisk ultraprawicowych, 'wyklętych' oraz otwarcie faszystowskich w naszym mieście).
Ośmielone tym żenującym brakiem wiedzy historycznej elbląskich radnych miejskich oraz jakiejkolwiek pokory wobec ofiar zbrodniczego podziemia powojennego ze strony miejskich decydentów, środowiska prawicowe i neofaszystowskie postanowiły zorganizować prowokacyjny marsz ulicami naszego miasta - organizatorem tego haniebnego wydarzenia są m. in. Obóz Narodowo-Radykalny oraz Młodzież Wszechpolska, organizacje w sposób jawny odwołujące się do swych przedwojennych, faszystowskich, antysemickich, rasistowskich i ksenofobicznych korzeni.
To przede wszystkim właśnie ten komentarz stanowi podstawę procesu. Sprawa znalazła swój finał w elbląskim sądzie, w którym odbyło się już kilka posiedzeń.
Nie tak dawno w Sądzie Rejonowym w Elblągu zeznawali świadkowie oskarżenia – sympatycy i członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego oraz przedstawiciele organizacji, które przygotowywały Elbląski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Głos w przedmiotowej sprawie zabierali oczywiście także oskarżyciel Jacek Gierwatowski i oskarżony – Robert Koliński. Oboje przytaczali argumenty, które podważały racje strony przeciwnej.
Na dzisiejszej rozprawie adwokat oskarżonego – Marcin Wróbel – wnosił o jego uniewinnienie.
Jego celem nie było poniżenie nikogo z opinii publicznej, ale ostrzeżenie opinii publicznej przed zagrożeniem faszyzmem
– argumentował.
Sąd przyznał rację obrońcy adwokatowi Marcinowi Wróblowi, który – według orzeczenia Sądu – słusznie zauważył, że nie ma w tym przypadku możliwości popełnienia przestępstwa z art 212 Kodeksu karnego przeciwko samej organizacji, w tym przypadku ONR (art. 212 § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.). Jednocześnie sąd w uzasadnieniu wydanego orzeczenia przytoczył art. 213 Kodeksu karnego (§ 1. Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 zniesławienie § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy. § 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 zniesławienie§ 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut: 1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub 2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu).
Reasumując sąd argumentował, że w retoryce, którą stosował oskarżony mieliśmy do czynienia z prawdą i obroną społecznie uzasadnionego interesu:
Nie ma możliwości popełnienia przestępstwa z art. 212 Kodeksu karnego na szkodę całej grupy osób, stowarzyszenia, organizacji czy partii. Nie ma takiego orzecznictwa. Mamy na szczęście w Polsce wolność słowa, wymianę dyskusji i trzeba z tego korzystać. To jest dozwolona dyskusja publiczna (...) Pańska organizacja sama na siebie ukręciła ten bicz. Nawiązujecie do organizacji przedwojennej, która była jawnie organizacją faszystowską, stosujecie te same symbole i nazwy, które wykorzystywała organizacja działająca w II RP. Piszecie w deklaracji ideowej, że jesteście przeciwnikami demokracji i że jesteście zwolennikami ustroju hierarchicznego (w kontekście pożądanego ustroju przyszłej Polski w świetle deklaracji ideowej ONR – przyp. red.). Cóż to jest ustrój hierarchiczny? To jest właśnie ustrój totalitarny. Dokładnie to samo, tylko inaczej nazwane. Nazywajmy rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.
Sąd zwrócil uwagę, że ONR posiłkuje się symbolem falangi – tym samym, który był spotykany w faszystowskiej Hiszpanii. Ponadto podniósł, że w deklaracji ideowej poza sformułowaniem, że ONR jest przeciwko wszelkim totalitaryzmom występuje jednocześnie hasło homogeniczności etnicznej (cytat z deklaracji ideowej ONR: "Potępiając rasizm biologiczny, postulujemy zachowanie stanu homogeniczności etnicznej, który sprzyja utrzymaniu pokoju społecznego i stabilności państwa" – przyp. red.).
Przypomina mi to homogenizację w przemyśle spożywczym, serek homogenizowany; i rzeczywiście. Sprawdzam i czytam, że homogenizacja produktów spożywczych to ich ujednolicenie.
– mówił sędzia wygłaszając uzasadnienie wyroku.
Pan w swojej przemowie odniósł się do terroryzmu islamskiego
– zwrócił się sędzia do Jacka Gierwatowskiego.
Radziłbym odnosić się do udokumentowanych faktów historycznych. Tak bezpieczna Europa jak w tej chwili nie była nigdy w historii. W latach 80-tych, 90-tych w Europie było wielokrotnie więcej zamachów terrorystycznych niż ma to miejsce obecnie. Przytoczę tylko działalność takich organizacji jak IRA, ETA...
– kontynuował sędzia
Głosicie takie poglądy, tak się zachowujecie na demonstracjach, że tak a nie inaczej jesteście postrzegani. (...) Oskarżonemu nie chodzi o sam marsz, ale o jego organizatorów. Kwestia żołnierzy wyklętych jest problemem skomplikowanym. Wystarczy obejrzeć "Popiół i diament" – film, który w sposób bardzo interesujący pokazuje tę kwestię.
– zauważył odczytując uzasadnienie wyroku.
Zdaniem sądu komentarze Roberta Kolińskiego opublikowane w Internecie nie dotyczyły Jacka Gierwatowskiego, a organizacji ONR i nie przekraczały bezpiecznych granic debaty publicznej.
Odmiennego zdania był Jacek Gierwatowski, który przyszedł na rozprawę wyraźnie niedysponowany (choroba skutkująca m.in. wysoką temperaturą), argumentował, że ONR nie jest organizacją faszystowską. Przytoczył w tym miejscu postać lidera tej organizacji z okresu międzywojennego – Jana Mosdorfa, który zginął w obozie koncentracyjnym za pomoc udzielaną Żydom. Wskazywał, że NSZ również nie jest faszystowską organizacją. Przypomniał, że Sejm RP we wrześniu ubiegłego roku w stosownej uchwale uczcił Narodowe Sily Zbrojne.
Wyrok nie jest prawomocny. Jak udało nam się dowiedzieć Jacek Gierwatowski zamierza złożyć odwołanie.