Nie po raz pierwszy na „wokandzie” medialnej jest rodzina Jerzego Wilka – obecnie posła z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Do elbląskich redakcji została rozesłana anonimowa informacja, jakoby żona posła, Teresa Wilk, została zatrudniona w delegaturze Urzędu Morskiego przy ul. Browarnej w Elblągu. Tę informację udało się nam potwierdzić, jednak nadal pozostaje pewne drobne „ale”.
Po raz pierwszy informacja o tym, że „żona pana Wilka dostała stanowisko koordynatora w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej w Urzędzie Morskim” wpłynęła do naszej redakcji 3 czerwca, czyli w miniony piątek. Kilka dni później pojawiły się anonimowe komentarze pod różnymi artykułami traktujące o tym samym temacie. Najwidoczniej komuś bardzo mocno zależy na tym, aby ponownie „uderzyć” w posła.
- Nie po raz pierwszy nie ja jestem pod obstrzałem, ale moja rodzina. Ani mój syn ani moja żona nie są osobami publicznymi, ja natomiast tak. Moja żona nie po raz pierwszy cierpi z tego powodu – komentował w długiej rozmowie telefonicznej z naszym dziennikarzem poseł Jerzy Wilk .
- Zarzuty jakoby moja żona nie miała stosownego doświadczenia i kompetencji w pełnieniu funkcji zwykłego referenta są błędne. Jest urzędnikiem z wieloletnim stażem, pracowała w ówczesnym Urzędzie Wojewódzkim do 31 grudnia 1998 roku, potem przeszła do Urzędu Miejskiego, pracowała w departamencie spraw społecznych. Od zawsze się nimi zajmowała, w UM na celu miała współpracę z PFRON-em.
Jak tłumaczy poseł, nawet gdy on sam był Prezydentem, jego żona nigdy nie otrzymała awansu czy też żadnej podwyżki z przyczyn oczywistych.
- Z Urzędu Miejskiego odeszła w lutym 2016, ponieważ miała dość atmosfery tam panującej. Pragnę zwrócić uwagę, że każdy boi się tam rozmawiać z każdym, bo jest obawa, że ktoś może coś usłyszeć, podsłuchać, „donieść” gdzieś dalej. Miała po prostu dość.
Jak tłumaczy poseł, Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zatrudniło Teresę Wilk jak na razie na trzy miesiące jako referenta czyli, mówiąc potoczniej, zwykłego urzędnika.
- Nie jest to żadne dobrze płatne stanowisko kierownicze, dyrektorskie, nie wykorzystałem żadnych swoich kontaktów do tego, by „załatwić” żonie tę pracę – zaznaczył Wilk.
Teresa Wilk, według słów posła, będzie zajmować się sprawami administracyjnymi. Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, na czerwiec jest planowana duża konferencja nt. przekopu Mierzei Wiślanej ponownie z udziałem ministra Gróbarczyka. Żona posła ma m.in. zająć się organizacją tego spotkania.
- Ponownie ktoś próbuje mnie zaatakować, niestety, z mizernym skutkiem. Problem w tym, że ponownie atakuje nie mnie, a moją rodzinę, która znów cierpi przeze mnie – ucina poseł.
Nasze wiadomości z zapytaniem o Teresę Wilk przesłaliśmy również do samej delegatury Urzędu Morskiego jak i do głównego urzędu w Gdyni. Czekamy na odpowiedzi.