Na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego pojawił się projekt ustawy o chorobach zakaźnych. Konsultacje będa trwały do 30 listopada. Każdy obywatel ma prawo wysłać uwagi do projektu.
Dorośli! Biorą się i za nas. Będą przymusowe szczepienia akcyjne np. na grypę pod karą grzywny do 50 tys. zł. Kwalifikować ma pielęgniarka żeby poszło szybciej. Rozwinięty zostanie proceder wymuszania szczepień przez miejsce pracy. Poszkodowanym przez powikłania szczepień chcą zamknąć usta pseudo funduszem kompensacyjnym – związek przyczynowy mają oceniać eksperci od szczepień – wszyscy regularnie zatrudniani przez producentów… Dziecko musi być 14 dni w szpitalu. Ale przecież NOPów niemal nie ma. Zamiatali i będą to robić nadal niemal perfekcyjnie. Inne ustawy zwiększają kontrolę nad rodziną i pacjentami (POZ, medycyna szkolne). Nikt się nie wymknie
– ostrzegała na portalu społecznościowym Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”.
Justyna Socha poświęciła dużą część swojego życia prywatnego (i w dalszym ciągu to robi) w celu uświadamiania społeczeństwa w kwestiach dotyczących zdrowia, przeciwdziałania występowaniu niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), upowszechniania wiedzy na temat faktycznego bezpieczeństwa i skuteczności tzw. szczepień ochronnych oraz alternatywnych metod stymulacji układu odpornościowego organizmu u dzieci i dorosłych, wspierania rodzin dotkniętych skutkami niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz respektowania wolności i swobód obywatelskich, a także praw człowieka i pacjenta.
Ideą nowelizacji ustawy o chorobach zakaźnych są obowiązkowe szczepienia, już nie tylko dla dzieci. Teraz każdy Polak może być na celowniku inspekcji sanitarnej, gdy zostaną wprowadzone przymusowe „szczepienia akcyjne”, np. na katar.
Jak mówi Justyna Socha stanie się tak
jeśli firma farmaceutyczna będzie pragnęła wcisnąć obywatelom kolejna nieskuteczną i niebezpieczną szczepionkę, która zalega jej w magazynach, nakręcając agresywny marketing w mediach. Taki niepokojący scenariusz rysuje się po: lekturze artykułu z Gazety Prawnej (http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1075815,narodowy-program-walki-z-epidemiami.html) oraz projektu zmiany ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw (http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12304556).
Wtórują jej inne osoby zaangażowane w ruch mający mająca na celu obronę wolności i swobód obywatelskich a także praw człowieka i pacjenta.
Koncerny farmaceutyczne odrobiły lekcję. W 2009 roku dopuściły do tego, aby system sprzedaży był mało skuteczny i nieszczelny. Podczas „pandemii świńskiej grypy”, która okazała się propagandową fikcją, Polska była jedynym krajem, który nie ugiął się pod naciskami i nie wydał milionów na zakup zbędnych i niebezpiecznych szczepionek. To się już nie powtórzy. Rządy i partie się zmieniają, lobbyści i urzędnicy pozostają ci sami.
Tym razem Główny Inspektor Sanitarny przygotowuje (rządowy?) projekt zmian ustawy, który zapewni firmom farmaceutycznym gwarantowany zbyt na produkty, bez potrzeby kompromitującego ogłaszania przez WHO nieistniejących pandemii. Państwo będzie miało obowiązek wypełnić magazyny szczepionkami, w ilości zapewniającej możliwość użycia ich dla całej populacji. Dowolnymi. Ludność będzie miała obowiązek pozwolić na wstrzyknięcie tych preparatów, pod groźbą kary. W Gazecie Prawnej czytamy: „W projekcie przewidziano też szybszą ścieżkę gromadzenia w Centralnej Bazie Rezerw zapasu szczepionek na wypadek epidemii. Do tej pory była ona uruchamiana w razie klęski żywiołowej. Po zmianach można będzie po nią sięgnąć nawet po wystąpieniu pojedynczego przypadku szczególnie niebezpiecznej i wysoce zakaźnej choroby.” Przy czym jako takie choroby, wymienione są: odra, grypa, żółtaczka pokarmowa.
Służby sanitarne będą stosowały szczepienia „akcyjne”, przymusowe. „Jeżeli projektowane przepisy wejdą w życie, będzie można np. dużo szybciej uruchomić obowiązkowe szczepienia interwencyjne – nazywane w projekcie ustawy „akcyjnymi”. Będą dotyczyły wszystkich, u których zwiększone jest ryzyko wystąpienia choroby zakaźnej. Dotychczas pojęcie szczepień akcyjnych w przepisach nie istniało. Tylko dwukrotnie minister zdrowia wprowadził je w drodze rozporządzenia (przeciw meningokokom podczas epidemii w roku 2009/2010 i w ubiegłym roku przeciw odrze w ośrodkach dla cudzoziemców). Za uchylanie się od takich szczepień będą kary
– alarmuje Małgorzata Dźwikowska z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”
Obecnie poparcie społeczne dla szczepień przeciw grypie jest bardzo niewielkie. Zaledwie 4 procent społeczeństwa polskiego i 6 % lekarzy poddaje się temu szczepieniu. Ludzie nie są przekonani, że są one bezpieczne i skuteczne. Wielu słyszało o poważnych powikłaniach poszczepiennych i osobach z poważnymi NOP-ami, które zostały pozostawione bez pomocy. Nietrudno zauważyć, że podejmując ryzyko powikłań poszczepiennych pacjent nie ma żadnej gwarancji, że podana szczepionka będzie skuteczne. Czy ludzie pod groźbą kary będą zmuszani do szczepień?
Jakie mogą być powikłania poszczepienne? Mogą to być objawy grypopodobne, np. ból głowy, mięśni, złe samopoczucie, osłabienie, gorączka (nawet do 40 stopni), bezsenność, wymioty i biegunka. To jednak nie wszystko. Szczepionka może doprowadzić do uszkodzenia nerek, wywołać objawy alergii. Poważniejsze, choć rzadsze powikłania to: zapalenie mózgu czy zespół Guillain-Barre objawiający się uszkodzeniem nerwów, niedowładami.
W Stanach Zjednoczonych utworzono federalny program odszkodowań za niepożądane odczyny poszczepienne, tzw. NOP-y (National Vaccine Injury Compensation Program), który jest realizowany przez trzy urzędy: Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (Department of Health and Human Services), Amerykański Departament Sprawiedliwości (Department of Justice) oraz Amerykański Sąd Federalny ds. Roszczeń (Court of Federal Claims). Z powodu ciężkich powikłań poszczepiennych wypłacane są setki tysięcy dolarów odszkodowań dla okaleczonych ludzi.
Jak informuje portal Medycyna Praktyczna (mp.pl):
W Nowej Zelandii prawo do odszkodowania mają tylko osoby z „ciężką” szkodą. W Anglii odszkodowanie wypłaca się, gdy szkoda jest większa niż 60% uszczerbku na zdrowiu, a w Finlandii mogą się o nie ubiegać osoby, u których szkoda wynika z rozstroju zdrowia utrzymującego się przez co najmniej 14 dni. Przepisy obowiązujące w Niemczech są zdecydowanie bardziej liberalne i wskazują jedynie, że NOP mogą przekraczać „normalne reakcje poszczepienne”, jednak wypłata odszkodowania zależy od czasu utrzymywania się odczynu (co najmniej 6 mies.).
W Polsce obecnie nie ma specjalnego systemu odszkodowawczego za niepożądane odczyny poszczepienne. W praktyce oznacza to, że dochodzenie odszkodowania i zadośćuczynienia za szkodę spowodowaną NOP odbywa się na zasadach ogólnych przed sądem powszechnym w trybie postępowania cywilnego jako roszczenie wobec podmiotów odpowiedzialnych za powstanie tej szkody. W styczniu 2012 roku wprowadzono administracyjny tryb ubiegania się o odszkodowanie w odniesieniu do zdarzeń medycznych, takich jak zastosowanie produktów leczniczych, a więc także szczepionek. Praktyka wskazuje, że w naszym kraju bardzo trudno uzyskać tego typu odszkodowanie.
Jak wskazuje Justyna Socha:
W przeglądzie Cochrane Collaboration (niezależna międzynarodowa organizacja typu non-profit, której celem jest ułatwianie podejmowanie świadomych i trafnych decyzji dotyczących postępowania medycznego poprzez opracowywanie dowodów w oparciu o zasady medycyny opartej na faktach, które następnie są publikowane w bazach Biblioteki Cochrane - przyp. red.) znajdziemy wniosek, że nie ma dowodów na skuteczność tych szczepionek dla grup ryzyka – czyli seniorów, przewlekle chorych i dzieci, a właśnie dla nich jest ona zalecana jako niezbędna. Nie ma dowodów na to, że szczepionka ogranicza liczbę hospitalizacji, czy absencji chorobowej . Co sezon te szczepionki są dosyć agresywnie promowane. Przemysł szuka nowych narzędzi żeby je sprzedać. Według Gazety Prawnej do szczepienia będzie mogła kwalifikować pielęgniarka, a nie lekarz. Ma to zwiększyć liczbę wykonywanych szczepień i być receptą na brak lekarzy oraz zabezpieczeniem na wypadek sytuacji, w której będzie planowane zaszczepienie dużej grupy obywateli. Już teraz rodzice doświadczają dużej presji ze strony pielęgniarek, na które nacisk wywiera sanepid – instytucja hybryda z jednej strony nadzorująca wyszczepialność, magazynująca szczepionki i handlująca nimi, z drugiej mająca wpływ na tuszowanie przypadków ich powikłań. Pomysły te nie mają nic wspólnego z prawem do świadomej zgody, które każdy obywatel ma zagwarantowane od powstania Kodeksu Norymberskiego.
Ustawa została opublikowana na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego i trwają konsultacje. Czy zostaną wysłuchane głosy zaniepokojonych obywateli, którzy nie chcą być kolejną cyfrą w urzędowych statystykach dotyczących tzw. zdrowia publicznego. Bo każdy z nas ma prawo do indywidualnego traktowania, a zdrowie to wartość prywatna.
– dodaje Justyna Socha.
Każdy obywatel ma prawo wysłać uwagi do projektu
(http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12304556/komentarz).
Może to uczynić również każda organizacja
(http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12304556/katalog/12466357#12466357).