Sąd Rejonowy w Gdańsku przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Samira S., mieszkańca Elbląga podejrzanego do zabójstwa trzech osób w Gdańsku. Sąd uzasadnienie utajnił. Jednak wiadomo, że prokuratorzy w swoim wniosku wskazywali na zagrożenie wysokim wyrokiem oraz możliwością ucieczki podejrzanego z kraju.
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku skierowała w niedzielę do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mieszkańca Elbląga, któremu postawiono zarzut trzykrotnego morderstwa. Prokuratura uzasadnia wniosek ewentualnym wysokim wyrokiem i możliwością uczcieczki Samira S. poza granice kraju.
Obywatela Rosji, który jest podejrzewany o dokonanie brutalnego mordu na trzyosobowej rodzinie w Gdańsku, zatrzymali w piątek ok. godz. 22.00 antyterroryści. 32-latek nie spodziewał się takiej akcji. Był już przygotowany do wyjazdu z Polski. Policjanci, po zatrzymaniu, przewieźli mężczyznę na przesłuchanie do prokuratury w Gdańsku.
Pierwsze przecieki z prokuratury świadczyły o tym, że Samir S. przyznał się do dokonanych czynów. W sobotę wieczorem prokuratorzy przedstawili podejrzanemu zarzut mordu na trzech osobach. Mężczyźnie tym samym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Jednak w niedzielę, około południa media ogólnopolskie podały, że zatrzymany nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Tym samym na prokuraturze spoczęła odpowiedzialność za przygotowanie wniosku do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu dla Samira S.
Kim jest Samir S.?
Prokuratura i policja milczą na ten temat. Nieoficjalnie mówi się, że od kilku lat mieszka w Elblągu. Ma też prowadzić handel militariami w naszym mieście. Niepotwierdzone informacje wskazują, że policyjna akcja zatrzymania podejrzanego miała miejsce na ul. Władysława IV, przy sklepie spożywczym. Jak można zobaczyć na zapisie monitoringu udostępnionym przez stację TVN24, mężczyzna nie stawiał oporu przy zatrzymaniu. Mógł być tym faktem kompletnie zaskoczony. W jego mieszkaniu znaleziono przedmioty należące do zamordowanej w Gdańsku rodziny.
Pytani przez dziennikarzy sąsiedzi Samira S. wyrażali o nim pozytywne opinie. Spokojny, cichy, małomówny. Nigdzie nie pracował. Często za to wyjeżdżał. Opiekował się babcią. Po jej śmierci zaś mieszkał sam. Sąsiedzi Samira S. nie kryją, że są zaskoczeni informacjami o tym, że 32-latek jest podejrzany o zamordowanie rodziny z dzieckiem.