W ostatni piątek (5.12) otrzymaliśmy sygnał od czytelnika ze smutną wiadomością. Przy ul. Jaśminowej 29 (dzielnica Na Stoku) znaleziono ciało martwego mężczyzny. Miał 73 lata. Co było przyczyną jego śmierci – nie wiadomo. Prokurator wydał decyzję o odstąpieniu od śledztwa.
Obecnie przyjeto po konsultacji lekarskiej, że mężczyzna zmarł nagle. Nasz reporter otrzymał sygnał jeszcze w dniu zdarzenia. Na miejscu trwała interwencja straży pożarnej. Widać też było, że czynności służbowe wykonuje wysłany na miejsce zdarzenia patrol policji.
- O zdarzeniu poinformowała służby sąsiadka mężczyzny – informuje asp. Katarzyna Trochimczuk, z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - W mieszkaniu stwierdzono zgon starszego mężczyzny, który musiał nastąpić dużo wcześniej. Ustaliliśmy personalia zmarłego, którym okazał się Jerzy B. urodzony w1941 r. Nie utrzymywał on od dłuższego czasu kontaktu z innymi mieszkańcami bloku. Od czasu do czasu do jego drzwi pukała sąsiadka i to właśnie ona, zaniepokojona, powiadomiła straż pożarną i policję. Policjanci, jako jedyny kontakt z bliskimi osobami, ustalili konkubinę i jej rodzinę, z którymi jednak zmarły nie rozmawiał od dłuższego czasu...
Policja twierdzi, że Jerzy B. sporadycznie odbierał pocztę od wykonującego swoje obowiązki listonosza.
Jak dowiedzieliśmy się w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, 1 grudnia Jerzego B. odwiedziło dwóch pracowników socjalnych. Rozmawiali jednak przez drzwi. 73-latek odrzucił ich pomoc.
Właśnie w piątek, gdy mężczyzna zmarł, pracownik socjalny podjął kolejną próbę zaoferowania pomocy. Było już jednak za późno...
Niestety to nie pierwszy w tym roku przypadek tak tragicznej śmierci starszej osoby. Jak informował Dziennik Elbląski, 12. sierpnia br. przy ul. Kalenkiewicza policja powiadomiona przez mieszkańca ujawniła ciało 62-letniej kobiety. Zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Trzeba było wyważyć drzwi. Podobnie 21 kwietnia br. mieszkańcy poprosili o interwencję w bloku przy ul. Wiejskiej. Policjanci na miejscu odnaleźli ciało 72-letniego mężczyzny, który zmarł z przyczyn naturalnych. W obu przypadkach służby wzywali sąsiedzi, dopiero gdy zaniepokoił ich fetor wydobywający się z mieszkań.
Wszystkie wymienione w tekście osoby były samotne. Czy ich śmierć w zupełnej samotności świadczy o znieczulicy i zamknięciu się spoleczności tylko na własny los i sytuację swojej najbliższej rodziny?