Takimi słowami przekonywali wczoraj Joanna Senyszyn i Tadeusz Iwiński. Kandydaci na prezydentów zdążyli nas przyzwyczaić do tego, że ich koledzy partyjni na kilka dni przed wyborami chętnie odwiedzają Elbląg w jednym celu - by udzielić oficjalnego poparcia i wzmocnić ich wizerunek. Wczoraj było podobnie. Pod Bramą Targową zjawiła się prof. Joanna Senyszyn w towarzystwie posła prof. Tadeusza Iwińskiego, by zachęcić elblążan do oddania głosu na ich kandydata, ubiegającego się o fotel prezydenta, jak i na kandydatki do Rady Miejskiej - Małgorzatę Sowicką i Annę Przybyłę.
- Miasto jest wymarłe, ale wierzę, że nasz kandydat to zmieni– uważa Joanna Senyszyn. Janusz Nowak widzi potrzebę otwarcia Centrum Szkolenia Zawodowego z myślą o młodych elblążanach pozostających bez pracy, zaś najmłodszym elblążanom, czyli dzieciom chce zapewnić miejsca w przedszkolach i żłobkach – wymienia Senyszyn. Jeśli chodzi o gospodarkę to nasz kandydat będzie chciał przyciągnąć nowych inwestorów do Elbląga, a także ustabilizować budżet miasta i dokończyć rozpoczęte inwestycje drogowe, utrudniające normalne życie. –Posłanka podkreślała wielokrotnie, że SLD w Elblągu ma konkretny zamysł na to, jak uczynić to miasto miejscem atrakcyjnym nie tylko dla inwestorów, ale przede wszystkim dla mieszkańców.
Zdaniem Tadeusza Iwińskiego, jedynego parlamentarzysty z ramienia SLD na Warmii i Mazurach, Elbląg dziś znajduje się w punkcie zwrotnym. Profesor uważa, że nadchodzi dla lewicy w naszym mieście drugie życie. –Tu mamy bardzo duży potencjał lewicy społecznej. Miasto, które kiedyś straciło status miasta wojewódzkiego, może dziś odnaleźć inne impulsy rozwojowe, które oferuje Janusz Nowak - doświadczony samorządowiec, inżynier, a przede wszystkim realista – zaznacza Iwiński. Debiutanci na tej płaszczyźnie mieliby ogromne kłopoty.
Poseł podkreślił również, że dziś cała Polska obserwuje Elbląg i tutejsze wybory, bo to wielki test pod wieloma kątami widzenia. – Dziś na jedno miejsce do Rady miejskiej przypada 19 kandydatów, co jest niemałym ewenementem, dlatego też zachęcamy do wzięcia udziału w niedzielnych wyborach – dodał Iwiński. -Niestety wielką piętą achillesową Polaków jest rosnąca pasywność i niechęć do uczestnictwa w wyborach. A każdy kto nie pójdzie do urn, straci nie tylko możliwość wpływu na los Elbląga, ale i możliwość późniejszej krytyki – uważa poseł SLD.