Larum podniesione przez liczne komitety wyborcze od partyjnych po obywatelski, po ogłoszeniu przez komisarza Marka Bojarskiego konkursu na dyrektorów 12 placówek oświatowych, rzuca się cieniem na czystość tej instytucji – pisze Stefan Rembelski.
Bo niby dlaczego komisarz miałby nie pełnić swoich powinności wynikających z jego umocowania prawnego, tym bardziej, że to długa procedura i zapewne zakończy się już pod rządami nowego prezydenta, który będzie miał pełny wgląd w dokumentację konkursową
Na jakiej podstawie protestujący zakładają, że ten konkurs może być nie transparentny. Być może wiedzą coś, czego my zwykli obywatele nie wiemy. Zarówno PIS i SLD w nieodległej przeszłości organizowali konkursy i wtedy były one przejrzyste, a teraz istnieje podejrzenie, że nie będą uczciwe tylko ustawione. Może znają to z autopsji i doskonale wiedza ze to lipa, fasada, za która kryją się partyjne koleżeńskie układanki? Takimi protestami niszczycie instytucje demokratyczne podważając ich sens. Może zamiast dezawuować lepiej skupić się na udoskonaleniu samej formuły prowadzenia konkursu.
Warto rozszerzyć kryteria dopuszczające do konkursu nie tylko nauczycieli mianowanych ale również, finansistów, ekonomistów, menadżerów, tym bardziej że regulacje prawne na to zezwalają - szkołą lub placówką, za zgodą kuratora oświaty, może również kierować osoba nie będąca nauczycielem, powołana na stanowisko dyrektora przez organ prowadzący. Dyrektor szkoły nie będący jednak nauczycielem nie może sprawować w szkole nadzoru pedagogicznego. W przypadku powołania takiej osoby na stanowisko dyrektora, nadzór pedagogiczny sprawuje nauczyciel zajmujący inne stanowisko kierownicze w szkole lub placówce. Skoro dyrektorem szpitala nie musi być lekarz, to nic nie stoi na przeszkodzie, by szkołą zarządzał na przykład fachowiec od finansów i zarządzania.
Nie oznacza to, że konkursy wygrywali by ludzie z poza korporacji nauczycielskiej ale byłaby szansą na nowa jakość w zarządzaniu szkołami, poprzez tworzenia zespołów menadżersko pedagogicznych. O ile bardziej ciekawe oferty wpływały by do komisji konkursowej i konkurencja miedzy kandydatami była by na zdecydowanie wyższym poziomie. Więc szanowni protestujący – może bardziej konstruktywnie zabiegajcie o uznanie wyborców, nie krytykujmy wszystkiego w czambuł. Za chwilę będzie konkursy organizował pan Nowak, Wilk lub Pukin, i co, pozostali będą podważać ich wiarygodność? No nie o to nam przecież chodzi.
Stefan Rembelski
stefanem@wp.pl