Żydzi, geje, masoni i cykliści to dyżurni winowajcy wszelkich nieszczęść. Po 14 kwietnia, w Elblągu do tej standardowej grupy, dołączyli jeszcze policjanci i media, których były już prezydent, oskarża o współudział w silnym porywie wiatru od morza. Patrząc po efektach, był to raczej huragan, który w jedną niedzielę zdmuchnął prezydenta i radą miasta - pisze Stefan Rembelski
Miarą szoku rządzących, są nie racjonalne analizy przyczyn, tak sromotnej porażki – winni są wszyscy tylko nie my, ale to już nie jest problem elblążan. Policja obroni się sama, natomiast elbląskie media mogą mieć powód do dumy – jako czwarta władza spisały się znakomicie. Jeszcze trzy lata temu, nie do pomyślenia było, by swoje łamy udostępniały tak szeroko elbląskiej opinii publicznej. Dzisiaj aktywnych publicznie elblążan, piszących pod własnym nazwiskiem jest kilkunastu. W rubryce komentarze, tych którzy się skrywają za pseudonimami jest co najmniej setki – gustują w utworach literackich, często anonimowych, skierowanych przeciw konkretnej osobie, ośmieszających ją w sposób oszczerczy i obelżywy, czyli w tak zwanych paszkwilach.
Być może ten specyficzny rodzaj żartu niektórych bawi, ale w dłuższej perspektywie, niczego nowego ani dobrego, do debaty publicznej, oprócz chamstwa nie wnosi. Gdyby szanowne redakcje zechciały w imię czystości debaty, podzielić komentarze na dwie grupy: komentarze imienne i Hyde Park, było by wspaniale. W pierwszej grupie mogłyby pisać osoby, podpisane z imienia i nazwiska, które udostępniły by swoje dane osobowe redakcji, w zamian za co, otrzymałyby kod dostępu. Druga grupa, to wolna amerykanka, "róbta co chceta", frustraci, złośliwcy i bezinteresownie podli. To racjonalne rozwiązanie, pierwszym pozwoli poznać się z nazwiska i rozmawiać na argumenty, drugim stworzy możliwość rozładowania negatywnych emocji, spełniając funkcje społecznej terapii.
W poszukiwaniu pozytywnych impulsów demokracji
To referendum jak „Przedwiośnie” Żeromskiego pobudziło w nas wszystkich, romantyczne marzenie o szklanym domu naszej elbląskiej demokracji. To taka naturalna i odnawialna tęsknota za przejrzystością władz, które sami wybieramy, instynktowna potrzeba zmiany pokoleniowej i dopływu świeżej krwi do samorządu miasta. Zmęczenie lokalnym politykierstwem, koteriami i zamkniętym kręgiem samych swoich, kieruje nasze spojrzenia do Gdyni, Wrocławia, gdzie miastem kierują z bardzo dobrym skutkiem obywatele. Marzymy o takich gospodarzach miasta, jak prezydent Szczurek czy prezydent Dutkiewicz. Jak ich znaleźć, jak mądrych uczciwych elblążan włączyć do kreatywnej debaty o Elblągu, bez konieczności przynależności partyjnej. Jak znaleźć naszych elbląskich Szczurków i Dutkiewiczów?
Może to zrobić czwarta władza i powinna to zrobić, bo ma ku temu narzędzia. Elbląskie redakcje i dziennikarze już raz, taką nieśmiałą próbę szerszej debaty, podjęli za rządów prezydenta Słoniny. Dzisiaj jesteśmy w innym czasie i miejscu, jesteśmy w sytuacji szczególnej, stoimy przed szansą pokoleniowej zmiany i odnowy filozofii myślenia o Elblągu. Kto jak nie Państwo, może zapoczątkować tematyczne rozmowy elblążan o mieście, elblążan, a nie koterii politycznych. I nie chodzi o przejecie władzy przez dziennikarzy, bo wy dziennikarze tą władzę już macie – posiadacie władzę rozmowy z ludźmi, posiadacie władze pomagania ludziom i instytucjom.
Pomóżcie dzisiaj Elblągowi obronić się przed ponownym zaserwowaniem obywatelom podgrzewanych, mocno nieświeżych kotletów. Klimat jest sprzyjający jak nigdy dotąd, wiele osób, środowisk, zostało pozytywnie zrażonych sprawami miasta. Wystosujcie tematyczne zaproszenia do dyrektorów banków, ekonomistów, przedsiębiorców, organizacji zawodowych, pracowniczych, do zwykłych elblążan, o udział w debacie dla Elbląga. Niech napiszą o swoich przemyśleniach, niech się podpiszą z imienia i nazwiska, niech podadzą swój adres e-mail, niech się później spotkają twarzą w twarz, bądźcie wy MEDIA katalizatorem pozytywnej zmiany, publikujcie te pomysły i poddajcie osądowi, ale nie anonimowemu lecz imiennemu. Jest dobry czas, by wyszli z cienia pracownicy instytucji samorządowych i mogli skorzystać z prawa do kandydowania, bez obawy utraty pracy. Wywołajcie do tablicy wielu elblążan, bo czasami nadmierna skromność i krytyczna samoocena, nie pozwala im prezentować się publicznie.
Trzeba to zrobić teraz, bo teraz jest szansa wyłonienia drużyny młodej, świeżej, wykształconej zawodowo i życiowo, by za cztery miesiące elblążanie mieli alternatywę wyboru, miedzy Drużyną Obywateli Miasta a komitetami partyjnymi tych samych sprawdzonych działaczy, których elblążanie w referendum odwołali. Jeżeli na placu boju pozostaną tylko partyjne koterie – przegramy wszyscy, frekwencja wyborcza będzie śmiesznie niska a marzenia o Gdyni w Elblągu, zaprzepaścimy bezpowrotnie.
Stefan Rembelski
e-mail: stefanem@wp.pl