- Jeszcze niedawno stał tu namiot. Mieszkali bezdomni. Proszę zobaczyć ile śmieci tu wszędzie. Ktoś zadzwonił po Straż Miejską. Przyjechali i namiot zlikwidowali. Bezdomni to się wynieśli, ale śmieci zostały – mówi mieszkanka ul. Fromborskiej.
Jadąc ul. Fromborską trudno zauważyć to, co widać, gdy wejdzie się na wąską, szutrową drogę. Właściwie ścieżkę. Błotnista, rozjeżdżona kołami samochodów. Obok znajdują się ogródki działkowe i wielki, pusty, zarośnięty teren. Przez nikogo nie zagospodarowany. Porastają go gęste krzaki i drzewa.
- Przyjeżdżają wieczorem. Z samochodów wyrzucają śmieci w workach i odjeżdżają. Chodzę tu z psem. Tak odkryłam to nielegalne wysypisko śmieci – mówi mieszkanka ul. Fromborskiej.
Obok znajdują się ogródki działkowe. Działkowcy potwierdzają, że śmieci ciągle przybywa. Są wrzucane w krzaki i trzeba uważnie się przyjrzeć, aby zobaczyć to dzikie wysypisko śmieci.
- Był też namiot. Duży, niebieski. Koczowali tu bezdomni. Ktoś zadzwonił po Straż Miejską. Strażnicy przyjechali i namiot zlikwidowali. Bezdomni się wynieśli. Jednak śmieci zostały. Nie ma komu posprzątać. To jest teren miasta ale nikt się do tego nie kwapi – mówi nasza informatorka. – Znajomi mówili, że już szczury tu, po tych śmieciach biegają. Boimy się, że jakaś epidemia się rozprzestrzeni.
Straż Miejska w Elblągu potwierdza. Bezdomni byli. Mieli namiot, który strażnicy usunęli.
- Jeśli chodzi o śmieci, musimy złapać sprawców na gorącym uczynku, aby móc wręczyć mandat. A przecież radiowozu tam nie postawimy na cały dzień – słyszymy w Straży Miejskiej. – Jednak zgłoszenie przyjmę. Spróbujemy ustalić, co tam się dzieje. Zgłosimy też problem śmieci do Zarządu Zieleni Miejskiej, aby to uprzątnęli.
Jak informuje Straż Miejska, za zaśmiecanie terenu miasta sprawca może liczyć się z mandatem w wysokości nawet do 500 zł.