Tuż po Święcie Trzech Króli, kandydaci na prezydenta w przedterminowych wyborach w Elblągu, spotkali się już po raz trzeci z Jerzym Wilkiem i dwoma wiceprezydentami miasta przy stoliku konsultacyjnym. Podobnie do poprzednich, po stolikowe refleksje autora felietonu, obecnego na spotkaniu, są nieco podzielone również i tym razem.
Każde kolejne spotkanie przy stoliku jest coraz bardziej otwarte, ale też oparte przede wszystkim na lojalnym przekazie informacji o bieżących problemach zarządzania miastem. W trakcie rozmowy pojawia się coraz więcej zapytań, a także wiele propozycji kierowanych bezpośrednio do Jerzego Wilka, od osób zaproszonych do stolika. Nie są to, więc typowe konsultacje, a bardziej wymiana poglądów na różne problemy miasta i sprawy jego mieszkańców.
Dwóch wiceprezydentów – Janusz Hajdukowski i Marek Pruszak, którzy przejęli na siebie zwiększone obowiązki, to nawet przy stoliku konsultacyjnym, widoczna oszczędność etatowa w Urzędzie Miasta. A są jeszcze inne, bardziej wymierne oszczędności, o których mówią na spotkaniu włodarze miasta, mając także na myśli budżet na 2014 rok i wypracowanie środków własnych, gwarantujących realizację przyszłych inwestycji wspartych środkami unijnymi. Nie jestem rzecznikiem prezydenta, stąd też nie mam zamiaru gloryfikowania pracy urzędu tym bardziej, że nie ze wszystkim, co widzę i usłyszę, się zgadzam, ale spotkania konsultacyjne z kandydatami na prezydenta, których komitety wyborcze nie mają swoich reprezentantów w Radzie Miasta, wskazują na jedno - wszystkim nam zależy na Elblągu, niezależnie od osobistych animozji, czy też z powodu różniących nas zapatrywań politycznych.
Tym razem spotkanie konsultacyjne i to, co z niego wynikło, skłoniło jednak mnie do refleksji związanej z minionym świętem. A dlaczego? A to, dlatego, że w czasie ponad dwugodzinnej rozmowy pojawiło się szereg informacji, także w odpowiedzi na pytania obecnych, które wskazują, że włodarze Elbląga opanowali już debiutancką tremę podejmowania decyzji i zdaje się, że coraz bardziej czują, czego elblążanom potrzeba najbardziej i czego oni niecierpliwie oczekują. Faktem jest i to, że „nie od razu Kraków zbudowano”, a niektóre decyzje – zanim wejdą w fazę realizacji, muszą być dokładnie przemyślane i zaplanowane. Tym niemniej, wygląda to na początku roku tak, jakby Trzej Królowie – będąc w drodze do Betlejem, zawitali do Elbląga i podarowali prezydentowi miasta cały worek optymizmu oraz środek wspomagający pewność, że możliwe są do zrealizowania wyborcze obietnice. I oby tak się stało z pożytkiem dla… wszystkich elblążan, także dla elbląskich malkontentów.
To prawda, że taką pierwszą jaskółką jest odzyskanie środków unijnych na budowę Parku Wodnego, jako nowej infrastruktury rekreacyjno-sportowej i aktywnego wypoczynku, o czym również nie bez dumy mówią prezydenci, ale nie samymi marzeniami lub zapewnieniami, miasto będzie żyło. Spośród wielu innych zapowiedzi prezydentów, najbardziej ucieszyła – zresztą nie tylko mnie - zaskakująca informacja Janusza Hajdukowskiego, o tym, że również pilnie zostaną podjęte prace badawczo-geodezyjne skierowane na projekt budowy tunelu w ciągu ul. Malborskiej. Zatorzanom przypomnę, że miesiąc wstecz zabiegałem przy stoliku o wprowadzenie jakichkolwiek środków w budżecie na bezkolizyjne połączenie naszego osiedla ze śródmieściem. Wtedy usłyszałem od wiceprezydenta, że zadłużone miasto nie jest w stanie udźwignąć w 2014 roku, tej - ze wszech miar - potrzebnej inwestycji. Coś się jednak zmieniło!? Czy to dzieło jednego z Trzech Króli, który do worka optymizmu, włożył także pomysł na sfinansowanie - nie tylko, tej inwestycji? Bardzo bym chciał, aby takie dary się ziściły i zmaterializowały, czego życzę również Elblążanom, w Nowym 2014 Roku.
Edward Pukin