Na naszą skrzynkę redakcyjną dostaliśmy zdjęcia spalonego auta marki BMW X5. Po kontakcie z rzecznikiem Straży Pożarnej w Elblągu wiemy, co się stało. Policja potwierdza, że bada sprawę tego pożaru.
1 grudnia o godzinie 1:22 w nocy dyspozytor Straży Pożarnej przyjął zgłoszenie na temat palącego się auta osobowego. Zgłoszenie wskazywało na ulicę Królewiecką 299. Do akcji wyruszył jeden wóz wraz z sześcioma strażakami. Cała akcja gaśnicza trwała ponad godzinę.
Straż pożarna oszacowała wstępne straty na wysokość 40 tysięcy złotych.
Na chwilę obecną nie jest znany powód pożaru. Według informacji uzyskanych od rzecznika Straży Pożarnej, przyczyny pozostają nieustalone i w tej chwili dochodzenie prowadzi Komenda Miejska Policji w Elblągu.
Policja potwierdza, że sprawa pożaru jest badana.
- Dostaliśmy takie zgłoszenie od świadka, który widział płonące auto. Jak się okazuje, raczej nie było to podpalenie ale raczej samozapłon. Według informacji jakie uzyskaliśmy, samochód został sprowadzony do Polski z USA. Właściciel dokonywał modernizacji instalacji elektrycznej do wymogów naszych przepisów. Prawdopodobnie coś w trakcie tych prac poszło źle i nastąpił samozapłon auta - wyjaśnia mł asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Samochód był ubezpieczony.