Wiele mówi się o tym, jak w naszym kraju, a szczególnie w mieście, żyje się trudno. Drogie mieszkania, mało oferty pracy, a jak już znajdziemy to za niską pensję. To tylko jedne z wielu podstawowych problemów społecznych. Jest trudno, tymczasem Polska wstępnie deklaruje przyjęcie ponad 2 tysiące imigrantów.
Każdy dzień, dla większości polaków stanowi wyzwanie. Żyjemy z miesiąca na miesiąc, często zadłużając się na kilkadziesiąt lat tylko po to, aby mieć niezbędne minimum – cztery, własne kąty. Szczęśliwi są ci, którym udaje się to przed 30-tym rokiem życia. Mówiąc wprost – życie w Polsce należy do trudnych. Co myślimy w momencie, kiedy pojawia się informacja, że do naszego kraju przybędzie około 2 tysięcy imigrantów, którym trzeba zapewnić określone „standardy”, o których wielu polaków może zapomnieć?
Żeby przyjąć 2 tysiące uchodźców, należy wybudować około 7 ośrodków dla uchodźców. Aby to zrobić, musimy oczywiście ogłosić przetargi, zatrudnić osoby, które tym się zajmą, dalej zastanowić się do jakich szkół pójdą dzieci imigrantów, stworzyć dodatkowe etaty dla nauczycieli, tłumaczy i asystentów kulturowych. Zapewne jeszcze wiele innych pozycji znajdzie się na obszernej liście warunków, które są do spełnienia. To wszystko wiąże się z kosztami, czyli pieniędzmi których brakuje. Kto miałby to finansować w przyszłości, po całej akcji przesiedlenia – gminy, czy byłoby to z „centralnego” budżetu państwa? Nasze miasto i tak boryka się z poważnymi problemami finansowymi, a zaplanowane wydatki budżetowe są często, co najmniej nieprzemyślane.
Plan rozmieszania uchodźców po wszystkich krajach Unii Europejskiej to część nowej strategii polityki imigracyjnej, która ma rozwiązać problem rosnącej fali imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Kraje południowe od dawna apelowały o solidarność i wsparcie w rozwiązaniu tego problemu. Według planów, w sumie po całej Unii Europejskiej rozmieszczonych ma zostać około 40 tysięcy imigrantów – głównie z Włoch i Grecji. Według wstępnych szacunków, na przesiedlenia Komisja Europejska przeznaczy 53 mln euro.
Co jednak wydarzy się później? Każdy człowiek, niezależnie czy jest to rodak, czy cudzoziemiec, potrzebuje zapewnienia stale rosnących potrzeb. Jak zwykle w takich przypadkach wszystko rozbija się o pieniądze, które przeznaczane są na systemy pomocowe. Narzekamy na nasze lokalne systemy wsparcia dla osób ubogich i źle doświadczonych przez los. Co będzie w momencie, kiedy temat dotyczyć będzie obcokrajowców? Czy jesteśmy na tyle tolerancyjni, aby w Elblągu, niezależnie od ilości, pojawili się imigranci?