– Po 25 latach praktyki to mój największy sukces. Uratowałem życie dwóm osobom – powiedział szczęśliwy Krzysztof Jackowski dla gazety fakt.pl. Znany jasnowidz pomógł odnaleźć Alicję Ł. (23 l.) i jej półtorarocznego synka Kubusia. Wskazał rodzinie miejsce, w którym znajdowali się zaginieni. Zespół prasowy elbląskiej policji stwierdził jedynie, że funkcjonariusze z usług jasnowidzów nie korzystają, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby to rodzina skorzystała z takiej pomocy.
20 lipca elbląskie media opublikowały apel policjantów, którzy poszukiwali zaginionej 23-letniej Alicji Ł, która około godziny 2:00 w nocy wyszła z domu w miejscowości Marianka gm. Pasłęk. Kobieta zabrała ze sobą swojego 1,5 rocznego syna, Jakuba B. Informacja błyskawicznie rozprzestrzeniła się po mediach społecznościowych.
Do akcji poszukiwawczej dołączyli wszyscy, wykorzystano nawet samolot i psy tropiące, pomogli również strażacy.
Dziś artykuł został zaktualizowany, finał poszukiwań był szczęśliwy. Kobieta z synem zostali znalezieni około 0,5 kilometra od miejsca zamieszkania. Trafili pod opiekę lekarzy.
Jednak to, zdaniem gazety fakt.pl, nie policjanci odnaleźli Alicję, a... jasnowidz Krzysztof Jackowski.
– Wysłali mi dwie fotografie. To były zdjęcia matki z dzieckiem. Patrząc na nie poczułem miejsce, w którym mogli się znajdować. Później otworzyłem Google Maps i szukałem okolicy, która kojarzy mi się z tą z wizji. To był nieduży obszar. Jakieś 20 na 20 metrów. Był tam staw – powiedział jasnowidz. – Wysłałem im mapę i powiedziałem, żeby natychmiast udali się w to miejsce – dodał Jackowski.
Tak też zrobili. Po kilkudziesięciu minutach bliscy odnaleźli zaginioną kobietę i jej maleńkie dziecko. – To jasnowidz powiedział nam gdzie jest Alicja. Określił dokładne miejsce. Była w polu, niedaleko od domu. Pies też miał szansę ją odnaleźć, nawet biegł w jej stronę ale uderzył w pastuch i się przestraszył – powiedziała nam mama 23-latki.
Skontaktowaliśmy się z Krzysztofem Nowackim z zespołu prasowego elbląskiej policji.
- Policja nie korzysta z usług jasnowidzów – zaznaczył wyraźnie nasz rozmówca. - Nie zabraniamy jednak, gdy rodzina chce skorzystać z takiej możliwości. Zazwyczaj sprawdzamy to miejsce, które wskaże jasnowidz. Nie znam szczegółów tej sprawy, o panu Jackowskim dowiedziałem się od dziennikarzy – poinformował rzecznik.
– Byłem wzruszony. Pierwszy raz poczułem, że moja wizja kogoś uratowała. Jestem z siebie naprawdę dumny. Odnalazłem w swoim życiu kilkuset zaginionych. Na ogół wskazywałem zmarłych. Teraz uratowałem dwie osoby. To mój największy sukces – podsumował jasnowidz Krzysztof Jackowski.
Źródło: fakt.pl / materiał własny