W sobotnie popołudnie do mojej skrzynki wrzucono „list otwarty prezydenta Jerzego Wilka do Elblążan”, bez uprzedzeń postanowiłam przeczytać, co ówczesny prezydent ma do zaoferowania na następną kadencję. Szybko jednak rozczarowałam się, myśląc, że obejdzie się bez szykanowania innych – pisze Lider Grupy Medialnej, Weronika Wójcik.
Kalendarz gregoriański wskazuje, że od kilku tygodni rozpoczął się miesiąc wrzesień, a mówiąc językiem polityków to dwa najbardziej ostre i zachłanne miesiące. 16 listopada, to bardzo ważna data, która dotyczy każdego z nas. To właśnie wtedy wybierzemy gospodarza miasta, który przez następne lata będzie reprezentował Elbląg jak również jego mieszkańców. Każdy ma prawo do kampanii wyborczych, z poprzednich lat wiemy, że kandydaci są w stanie posunąć się do bardzo dziwnych a wręcz przerażających rzeczy, aby tylko te wybory wygrać. Ale przejdźmy do sedna sprawy.
Od razu uprzedzam, że ten artykuł nie będzie miał na celu poparcia jakiegokolwiek kandydata w wyborach. W sobotnie popołudnie do mojej skrzynki wrzucono „list otwarty prezydenta Jerzego Wilka do Elblążan”, bez uprzedzeń postanowiłam przeczytać, co ówczesny prezydent ma do zaoferowania na następną kadencję. Szybko jednak rozczarowałam się, myśląc, że obejdzie się bez szykanowania innych.
Autor listu, już na pierwszej stronie sugeruje, że „Pan B.-K. jest nierzetelnym dziennikarzem”, chodzi tu o współwydawcę Elblą24 pana Sebastiana Bona-Kuchejdę. Prezydent Jerzy Wilk twierdzi, że wyżej wymieniony dziennikarz kłamie, między innymi mówiąc, że Pan Prezydent buduje rezydencję z widokiem na Zalew Wiślany. Następnie zamykając rozdział dotyczący szykanowania, bo inaczej nazwać się tego nie da, pisze w ten sposób: „Proszę o tym pamiętać, kiedy kolejny zetkniecie się z publikacjami tej „gazety” .” Słowo gazety umieszcza w cudzysłowie, co od razu pokazuje, że uważa ją, kolokwialnie mówiąc za szmatławiec.
Po przeczytaniu tej części listu, nie chciało mi się czytać tego co jest napisane dalej. Odłożyłam więc sprawę na bok. Jednak w niedzielę rano, wychodząc z kościoła , w tłumie wiernych, przyglądam się i widzę już znane twarze z młodzieżówki PiS’u. Chyba nie jest problemem domyśleć się , co ów młodzież robiła, mianowicie rozdawała „list(…)” wychodzącym z kościoła. Na moje szczęście, nie otrzymałam gazety, gdyż wiedzieli co im bym odpowiedziała. Ale dopadli moją mamę, która szła po drugiej stronie. Gdy moja mama zwróciła im uwagę, że nie wypada robić takich rzeczy pod kościołem, rozdająca kobieta wręcz oburzyła się i z drwiną zaczęła się śmiać.
Czy Pisowscy po ostatniej akcji z nienarodzonymi dziećmi, nie nauczycieli się, że rozdawanie czegokolwiek pod kościołem jest źle postrzegane? Wstyd, po prostu wstyd. I jak tu mówić o tym, że kościół do polityki się nie miesza? Nie rozumiem pewnej rzeczy, skoro żona Pana Prezydenta, według Pana Jerzego Wilka, nie pracuje w Urzędzie Miasta, to skąd taka informacja? Skoro nie buduje Pan sobie rezydencji nad Zalewem, to dlaczego mieszkańcy piszą i informują o tym? Grę polityczną uważam za rozpoczętą, zastanawiam się tylko ile jeszcze „trupów” zostawią kandydaci za sobą, by dojść do celu – stołka prezydenta miasta Elbląg, a przecież to dopiero początek.
Lider Grupy Medialnej
Weronika Wójcik