To właśnie dziś, 31 sierpnia, do użytku miał zostać oddany tor łyżwiarsko-wrotkarski przy ul. Agrykola. Tak się nie stało i nie stanie – prace budowlane nadal trwają, a tor to po prostu prac budowy. Jak tłumaczy prezydent, spotkał się się on z wykonawcą zadania. Ten wyjaśnił, że opóźnienie powstało przez... opady deszczu.
Krótko przypomnijmy: przy ul. Agrykola powstaje tor wrotkarsko-łyżwiarski. W okresie letnim będzie służył wrotkarzom, a na zimę będzie sztucznie mrożony po to, aby trenować mogli łyżwiarze. Tor będzie, co oczywiste, otwarty również dla mieszkańców. To nie wszystko. Wewnątrz toru powstanie kompleks pięciu placów o nawierzchni syntetycznej do gry w piłkę ręczną, siatkówkę, koszykówkę i tenis.
Jednym słowem: duży, nowoczesny kompleks sportowy z pełnym wyposażeniem.
Cała inwestycja kosztuje 5 mln 140 tys. zł, Ratusz pozyskał dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki w kwocie 1,5 mln zł. Wykonawcą zadania są dwie firmy: „E&S” z Borowa oraz Protel z Luzina. Teoretycznie miały one czas do dziś, czyli 31 sierpnia. A jak jest naprawdę? „Tor” to nadal prac budowy, końca prac po prostu nie widać.
Prezydent informował na łamach elbląskich mediów, że w tym tygodniu spotka się z wykonawcą. Dziennikarze wykorzystali okazję i podpytali prezydenta Wróblewskiego o tę kwestię na dzisiejszej konferencji prasowej:
- Wczoraj się spotkałem z firmą, która wykonuje tor wrotkarski. Dyskutowaliśmy m.in. o uwarunkowaniach pogodowych. Jest tak, że firma też ma swoje uwagi m.in. pogodowe, które wpływały na wykonanie. Będziemy się starali, aby ani złotówka nam nie przepadła, bo to też jest przedsięwzięcie dofinansowane z Ministerstwa Sportu. Mnie interesuje powstanie toru a nie, żeby nam ktoś te pieniądze zabrał. Na pogodę nie mamy wpływu. Umowę podpisaliśmy w maju, założenie było takie, że jeżeli pogoda będzie okej w wakacje, to zdążą to zrealizować. Z tą pogodą, jak wiemy, tak zupełnie dobrze nie było. Jestem dobrej myśli, że temat dokończymy bez strat finansowych jeżeli chodzi o Ministerstwo.
Prezydent dodał, że inspektorzy miejscy sprawdzą „zasadność i racjonalność wniosków firmy, które przedstawia”. Dokładnego terminu zakończenia prac nie poznaliśmy.