Media zewsząd donoszą o pogarszającej się sytuacji na rynku pracy. Prognozy przewidują wyraźny wzrost bezrobocia, które na poziomie kraju przekroczyć ma 13%, a w przypadku bezrobotnych absolwentów może osiągnąć ponad 30%. Pytając o przyczynę takiego stanu rzeczy, słyszymy powtarzane jak mantra hasło „kryzys”. Jak to się przekłada na sytuację w Elblągu? Niestety tragicznie.
Niedawno informowaliśmy, że pod koniec 2012 roku liczba bezrobotnych zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Elblągu wynosiła 7687, czyli 16,7% mieszkańców miasta. W całym powiecie sytuacja była jeszcze gorsza, bowiem aż 27,1% osób pozostawało bez zatrudnienia. Dane te sytuują nas w przykrym gronie regionów borykających się z największym bezrobociem. Nic nowego, można by powiedzieć.
Nowy rok nie zaczął się optymistycznie, bowiem obecnie stopa bezrobocia sięga już 17% w samym Elblągu. Prognozy ogólnopolskie potwierdzają się również w naszym mieście. - Wzrost bezrobocia zaobserwowaliśmy już w ostatnim kwartale ub. roku – mówi Iwona Radej, Dyrektor PUP w Elblągu. - Z drugiej strony jest to naturalne, w momencie gdy kończymy rok. Listopad, grudzień to okres wzmożonej rejestracji. Od stycznia notujemy bardzo dużo osób bezrobotnych, nawet nie przewidzieliśmy, że będzie to taka duża liczba. Dzieje się tak dlatego, że kończą się umowy. Pracodawcy wiele umów nie przedłużają na kolejny rok. Skończyły się też programy związane z aktywizacją – stażowe, interwencyjne, w związku z czym część osób wróciła do rejestrów. W podobnym tonie wypowiada się Ewa Micuda, Z-ca Dyrektora PUP. - Nie zapowiada się, by poziom bezrobocia zmniejszył się, przynajmniej w I kwartale br.
Zastanawia również fakt tak wysokiego wskaźnika bezrobocia wśród absolwentów. Jak to się dzieje, że młodzi, aktywni, pełni wigoru ludzie nie potrafią znaleźć stałego zatrudnienia? Choć są objęci szczególnym zainteresowaniem w kwestii aktywizacji zawodowej, problemem jest ogólna, mała liczba miejsc pracy, a także postawa pracodawców. - Firmy chętnie przyjmują młodzież na staż, dzięki czemu nie muszą angażować własnych środków na wynagrodzenie. Kiedy jednak okres stażu się kończy, nie są zainteresowani dalszą współpracą, tłumacząc się złą koniunkturą na rynku – mówi Ewa Micuda.
Choć statystyki brzmią przygnębiająco, zdaniem przedstawicielki Urzędu Pracy jest to charakterystyczne dla okresu zimowego, gdy na rynku pracy panuje zastój. Dotyczy to nie tylko Elbląga, lecz całego kraju. Trochę lepiej może być w II kwartale. Wraz z nadejściem wiosny możemy spodziewać się „odwilży”. Rozpoczęcie sezonu turystycznego i remontowo-budowlanego z pewnością nieco ożywi sytuację na rynku pracy.