Od przeszło dwóch lat trwają starania o stworzenie okna życia w Elblągu. Jest to projekt, dzięki któremu matki, które najczęściej nie mogą zapewnić noworodkom warunków do życia, dostają możliwość pozostawienia ich w specjalnie przygotowanym do tego miejscu. W Polsce działa już pięćdziesiąt takich miejsc. W Elblągu chce je stworzyć Stowarzyszenia Inicjatyw Rodzinnych.
W naszym kraju pierwsze okno życia powstało w Krakowie, przy klasztorze sióstr nazaretanek, w kwietniu 2006 roku. Po trzech miesiącach jego funkcjonowania trafiło tam pierwsze niemowlę, była to kilkudniowa dziewczynka. W zeszłym tygodniu pozostawiono tam już siedemnaste dziecko, w skali całego kraju było już przeszło sześćdziesiąt takich przypadków. Na przestrzeni lat powstawały nowe okna życia, teraz działa ich około pięćdziesięciu. Są one tworzone z myślą o dziecku i jego bezpieczeństwie, oraz tak by osoba porzucająca pozostała anonimowa. Po pozostawieniu noworodka w oknie, uruchamiany jest alarm, po chwili jest ono odbierane i trafia pod opiekę wyznaczonej placówki. O dalszym losie dzieci decyduje sąd rodzinny, najczęściej znajdywana jest im rodzinna zastępcza. Pomysł stworzenia takiego miejsca w Elblągu narodził się w 2011 roku.
- Cały czas poszukujemy miejsca, gdzie mogłoby się ono znaleźć, jak i organizacji, które wsparłyby tą inicjatywę. Trwają ciągle starania, może nie są one widoczne, ale ta sytuacja wymaga czasu, cierpliwości. Same procedury nie są, aż tak skomplikowane, też nie wymagają dużego nakładu finansowego. Niestety dyskusja, która się ostatnio pojawiła, nie sprzyja temu. Moim zdaniem najważniejsze jest to, że okno chroni życie, a jest ono wartością nadrzędną. Świetnie gdyby ono nie było potrzebne, gdyby wszystkie matki były w stanie podołać wyzwaniu jakim jest wychowanie dziecka. Nie żyjemy jednak w idealnym świecie, dlatego takie miejsce, gdzie anonimowo można zostawić noworodka jest konieczne. Jeżeli ocali choćby jedno życie, będzie warto i będziemy cały czas nieustannie walczyć o nie w Elblągu - powiedziała nam Beata Wachniewska – Mazurek ze Stowarzyszenia Inicjatyw Rodzinnych.
Polemika nad słuszności okien życia rozpętała się w zeszłym roku po wypowiedzi węgierskiej socjolog Marii Herczog, członka Komitetu Praw Dziecka przy ONZ. Stwierdziła, że okna życia naruszają prawa dziecka do poznania swojej biologicznej matki. Pozostawiony tam noworodek je traci, praktycznie bezpowrotnie. Działalność tych miejsc skrytykowała także niemiecka Rada Etyki czy estońskie Ministerstwo ds. Społecznych. Okna życia negowane są również za brak podstawy prawnej. Entuzjaści przekonują, że mimo wszystkich wad, dla choćby jednego uratowanego dziecka, warto by okna życia nadal działały i powstawały nowe.
Czy okno życia jest potrzebne w naszym mieście? Czekamy na Wasze opinie w tej sprawie.
Mateusz Turczyk