Całkiem prawdopodobne jest, że Prawo i Sprawiedliwość nie zbuduje żadnej formalnej koalicji w Radzie Miasta. Oznacza to, że nowy prezydent Jerzy Wilk nie będzie miał odpowiedniej większości do realizacji swojego programu. To może oznaczać poważne problemy prezydenta z PiS.
Formalnej koalicji z Prawem i Sprawiedliwością nie chcą pozostałe ugrupowania obecne w Radzie Miasta. PiS dysponuje 10 radnymi, pozostałe formacje – 15. Powoduje to, że prezydent Jerzy Wilk może mieć poważne problemy z rządzeniem miastem. W skrajnej sytuacji Wilk może zostać po prostu zablokowany przez 15 radnych, bowiem 10 przedstawicieli PiS nie będzie w stanie przegłosować pozytywnie projektów uchwał prezydenta.
Taka sytuacja miała już miejsce w elbląskiej Radzie Miasta. Kiedy pod koniec 2010 r. SLD cofnęło poparcie dla ówczesnego prezydenta Henryka Słoniny, włodarz nie mógł uruchomić procesu prywatyzacji EPEC, ani sięgnąć po kredyty bankowe dla miasta. Słonina za każdym razem musiał mozolnie budować poparcie wśród radnych dla swoich projektów uchwał. Aby uzyskać kredyt bankowy w celu zapewnienia bieżących wypłat dla pracowników oświaty, Henryk Słonina musiał prosić o poparcie ówczesnych radnych PO, aby razem z przedstawicielami Dobrego Samorządu przegłosować odpowiedni projekt uchwały. W podobnej sytuacji może być teraz prezydent Jerzy Wilk.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej prezydent-elekt nie potrafił dziennikarzom powiedzieć wprost, czy jakakolwiek koalicja powstanie w Radzie Miasta.
- Ja nie mówiłem o koalicji tylko o współpracy. Mogę współpracować z każdym, nawet z Platformą. Jeśli chodzi o sprawy miasta to głosujemy zawsze wspólnie, jako wszystkie partie. Owszem są różnice w programach partii, ale staramy się działać razem. Zapewniam jednocześnie, że większość w radzie będzie. Nie ma nacisków i wskazówek od prezesa Kaczyńskiego w tej sprawie. Rozmawiać będziemy z każdym ugrupowaniem w mieście – mówił Jerzy Wilk.
A to oznacza, że na kilka dni przez sesją Rady Miasta PiS jeszcze nie zbudował większości dla prezydenta wśród radnych.
Taką formalną koalicję wyklucza Sojusz Lewicy Demokratycznej. Rzecznik SLD Dariusz Joński zdecydowanie wykluczył koalicję SLD z PiS w Elblągu. Twierdzi on, że nowemu prezydentowi będzie ciężko uzyskać większość w Radzie, mimo że brakuje ku temu tylko trzech głosów. Janusz Nowak już wcześniej deklarował, że Sojusz będzie popierał tylko te projekty uchwał prezydenta, które będą pozytywne dla Elbląga i elblążan. Nie ma więc szans na powstanie koalicji PiS-u z SLD.
- Z Platformą, pod przewodnictwem Eli Gelert byłoby nam się łatwiej porozumieć. I My i PO nie obiecywaliśmy gruszek na wierzbie. Jednak nie będziemy popierali realizacji programu PiS – przyznaje jeden z elbląskich działaczy SLD. – Ponadto, to co Wilk mówił o Januszu Nowaku (chodzi o nagranie Jerzego Wilka – przyp. red.) wyklucza raczej jakiekolwiek porozumienie.
- Coraz bardziej mam wrażenie, że nasz nowy pan prezydent nie ma klasy. Nie wypada dyskredytować ludzi, z którymi być może trzeba będzie współpracować dla dobra swojego miasta – powiedział Janusz Nowak dziennikarzom serwisu gazeta.pl.
Do ściślejszych związków z PiS nie pali się również KWW Witolda Wróblewskiego. Trzech radnych Komitetu raczej nie wejdzie w formalną koalicję z partią Jarosława Kaczyńskiego, ale nie wykluczają popierania „dobrych projektów uchwał dla Elbląga”. Nie ma chyba także co marzyć o koalicji PO-PiS w elbląskim wydaniu.
Choć działacze Platformy dość ciepło wypowiadają się o Jerzym Wilku (znamy się z czasów Solidarności i wspólnego klubu w radzie miasta), to jednak członkowie PO czują się rozczarowani słowami Jerzego Wilka z emitowanych nagrań w internecie.
- Żadna koalicja, formalna czy programowa, nie jest możliwa z PiS-em – mówi nam jeden z radnych PO. – Jesteśmy 7 osobowym klubem opozycyjnym wobec prezydenta miasta, a nasi liderzy prowadzą rozmowy o zbudowaniu większościowego porozumienia antyprezydenckiego. Chcemy móc kontrolować poczynania prezydenta i w momencie, gdy jego działania będą szkodliwe dla miasta i elblążan, a także dla finansów miasta, będziemy go skutecznie blokowali.
Pierwszym sprawdzianem tej współpracy radnych będzie wybór przewodniczącego i prezydium Rady Miasta. Czy dominować będą radni PO i SLD, czy raczej pracami rady kierować będzie przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.
PiS ma jeszcze jedną możliwość. Może spróbować dogadać się z pojedynczymi radnymi z innych klubów. Przed taką ewentualnością ostrzega jeden z byłych radnych PO.
- Taka sytuacja była na początku kadencji 2006 – 2010. Platforma i PiS zawarły porozumienie w sprawie wyboru przewodniczącego Rady Miasta. Wówczas mieliśmy większość przeciwko SLD i prezydentowi Słoninie – mówi. – Kiedy przyszło do głosowania, okazało się, że mimo pozornej większości, nie udało nam się wybrać na przewodniczącą rady Elżbiety Gelert. Prezydent Henryk Słonina „podebrał” bowiem jednego radnego z PO i jednego radnego z PiS.
Czy te wszystkie spekulacje znajdą swoje potwierdzenie w rzeczywistości? Przekonamy się już podczas najbliższej sesji Rady Miasta.