Najpierw bezdomni wynosili ławki ze skate parku na złomowisko. Później chuligani załatwiali potrzeby fizjologiczne w bowlu (elemencie do ćwiczeń). Teraz to samo miejsce przypomina ogromy kontener na śmieci, oszpecony wulgarnymi napisami. Radni zapewniają, że monitoring w skateparku powstanie, jednak obecnie nie ma środków na wdrożenie systemu kamer.
Projekt elbląskiego skateparku był konsultowany z grupą młodzieży jeżdżącą na deskorolkach. Mimo przesuwania terminu otwarcia placu, młodzież doczekała się własnego miejsca. Z nowym placem pojawiły się nowe problemy. Wandale zaczęli dewastować miejsce. Straż miejska i policja są bezsilni. Mimo zwiększenia liczby patroli w okolicach skateparku, wciąż dochodzi do naruszeń ładu.
Jak informuje nas mieszkanka osiedla sąsiadującego ze skate parkiem – Wybryki chuliganów nie są tu rzadkością. Mój wnuczek, który chce się bawić na placu, jest notorycznie wyrzucany przez starszych kolegów. Zdarzyła się już sytuacja, kiedy razem z rowerem został wrzucony do basenu (red. bowla).
Dla elbląskich deskorolkarzy do tej pory nie było miejsca. Ćwiczyli przed Pomnikiem Odrodzenia, skąd byli wyrzucani przez hałas jaki powodowali. - Skate park jest spełnieniem naszych marzeń. Nareszcie mamy swoje miejsce. Ćwiczę już od 2 lat. Do tej pory jeździłem po elbląskich osiedlach i ulicach, co nie było ani bezpieczne, ani komfortowe. Nareszcie może ponieść nas fantazja i możemy ćwiczyć do woli. Rano i nocą, bo obiekt jest świetnie oświetlony - mówi Kamil.
Regulamin skateparku zakłada, że na placu można jeździć wyłącznie przy użyciu profesjonalnego sprzętu i ochraniaczy. Wielu zaawansowanych użytkowników skateparku podkreśla, że dzieci przychodzące na plac bez opieki dorosłych, przeszkadzają jeżdżącym na deskach.
Wydaje się, że jedynym skutecznym rozwiązaniem problemów w skateparku byłoby zainstalowanie monitoringu.