Kuchenne Rewolucje w restauracji Duchówka zakończyły się sukcesem. Jedzenie, atmosfera i postawa pracowników lokalu spotkały się z dużym uznaniem Magdy Gessler. Znana restauratorka powiedziała, że Duchówka, to dla niej wyjątkowe miejsce, jedno z niewielu w Polsce, gdzie czuje się jak w domu. My rozmawiamy z Patrycją Piotrowską, właścicielką lokalu, o kulisach programu i o tym, co udział w telewizyjnym przedsięwzięciu, zmienia w ludziach.
Jakie było Pani pierwsze wrażenie podczas spotkania z Magdą Gessler?
Dla całej ekipy wizyta tak doświadczonej restauratorki była ogromnym stresem. Pani Magda jest ciepłą osobą, jeżeli ktoś jest do niej nastawiony pozytywnie i chce naprawdę skorzystać z lekcji życia, jaką jest współpraca z nią, to jest duża szansa na powodzenie. Odczułam, że pani Magda ma szczere intencje wobec nas i to co robi, robi z sercem. Efekty tej współpracy mogą Państwo ocenić sami oglądając program. Ja jestem zadowolona i mogę powiedzieć, że udział w tym przedsięwzięciu był dla nas ogromną szansą i naprawdę nam pomógł.
Co było główną motywacją, by zgłosić się do programu?
Pomimo przyjaznej atmosfery i dobrego jedzenia, gości było mało. Sami próbowaliśmy coś zmienić, wyremontowaliśmy lokal, wprowadziliśmy niższe ceny, ale to nie pomogło. Posłuchałam więc rady przyjaciółki i zgłosiłam się do programu. Jak mówili sami realizatorzy, mieliśmy wiele szczęścia, bo nigdy dotąd, decyzja o przyjeździe do restauracji, nie była podjęta tak szybko.
Podczas realizacji programu, również w pani restauracji, nie obyło się bez kontrowersji. Czy można powiedzieć, że pani Magda jest dobrym psychologiem, skoro potrafi zauważyć to czego właściciele, czasem przez długi czas nie są świadomi?
Zdecydowanie tak. Pani Magda potrafi bezbłędnie rozgryźć człowieka. Wyczuła złe intencje u jednego z moich kelnerów. Przypuszczenia okazały się prawdą i ta osoba już u nas nie pracuje.
Czy miała pani chwile słabości w trakcie kręcenia programu?
To był dla nas wszystkich bardzo intensywny czas. Przez 4 dni, spędzaliśmy po 11 godzin z ekipą telewizyjną. Pracując z takimi autorytetem, jakim jest pani Magda trzeba ugryźć się w język, schować dumę w kieszeń i być pokornym. Udział w programie zmobilizował naszą ekipę do tego by starać się i utwierdził nas w tym, że warto się starać, bo tylko wtedy przyjdą efekty. Pod koniec emocje rzeczywiście sięgały zenitu i pojawiły się łzy. Finałowa kolacja była momentem przełomowym, kiedy wyszły ze mnie wszystkie emocje.
Jest pani młodą osobą, a prowadzenie restauracji to odpowiedzialne zadanie. Jak to się stało, że została Pani właścicielką obecnej Duchówki?
Pracowałam w tej restauracji wcześniej jako kelnerka. Już wtedy moim cichym marzeniem było to, by kiedyś poprowadzić ten lokal. Kiedy taka okazja pojawiła się na horyzoncie, postanowiłam spróbować. Miałam kilka pomysłów na odświeżenie tego miejsca, kilka z nich już zrealizowałam, kolejne będę realizować w przyszłości.
Czy łatwo było Pani rozstać się ze starą nazwą restauracji? Figaro było przecież znaną marką w Elblągu.
Byliśmy nastawieni na zmiany, więc zareagowaliśmy pozytywnie. Nazwa może nie wszystkim się podoba, ale na pewno pozostaje w pamięci i o to chodziło.
Do czego nawiązuje nowa nazwa?
Nazwa odnosi się do pieca, który znajduje się wewnątrz budynku. To bez wątpienia serce naszej restauracji. Ociepla atmosferę i sprawia, że można poczuć się u nas jak w domu. I to jest pierwsze nawiązanie. Drugie - odnosi się do ducha, który tutaj panuje.
Skoro wywołaliśmy już „ducha”... Czy tutaj rzeczywiście straszy?
Z restauracją wiąże się pewna nie do końca wyjaśniona historia. W przeszłości miał powiesić się tutaj mężczyzna i to jego duch ma krążyć w budynku. Późnymi wieczorami, gdy goście opuszczają już lokal, zdarzają się dziwne sytuacje. Czasem drzwi zatrzasną się same lub tak jak to miało miejsce ostatnio, spadnie jakiś przedmiot, który nie miał prawa się ruszyć z miejsca. Mimo wszystko mam nadzieję, że to jest pozytywny duch, który tylko przypomina nam o sobie.
Czy dania, które wprowadziła pani Magda, cieszą się uznaniem klientów?
Tak, już w trakcie realizacji programu, do restauracji przychodziło zdecydowanie więcej klientów. To co wprowadziła pani Magda to m.in. udziec cielęcy i krem z batatów, są to dania wyjątkowe, jakich nigdzie indziej nie można znaleźć. Nasi kucharze trzymają się ściśle przepisów, które przekazała nam pani Magda. Muszę się pochwalić, że w trakcie wizyty kontrolnej, pani Magda powiedziała, że dania, których nas uczyła, są jeszcze lepsze niż te, która robiła razem z nami. Nie mogliśmy więc dostać większego komplementu.
Czy spodziewała się pani sukcesu, czekając na wizytę kontrolną pani Magdy?
Byliśmy wciąż zestresowani, wierzyliśmy w to, że mamy dobrą kuchnię, ale wiedząc, że pani Magda jest wyjątkowo wymagającą osobą, nie mieliśmy śmiałości mówić i przypuszczać, że wszystko wypadnie tak dobrze. Jak było? Pani Magda weszła do nas z uśmiechem, powiedziała, że jest to dla niej wyjątkowe miejsce, jedno z niewielu w Polsce, gdzie czuje się jak w domu. Pochwaliła atmosferę, dania, zaprosiła nas nawet do swojej restauracji w Warszawie. Po emisji programu zamierzamy ją odwiedzić, weźmiemy aparaty i na pewno podzielimy się tym doświadczeniem z naszymi gośćmi.
My życzymy pani i całej ekipie Duchówki, kolejnych sukcesów i wielu zadowolonych klientów. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję i zapraszam do naszej restauracji.
Wysłuchała Joanna Siudak